Qucina

To włoskie słowo oznacza “kuchnia”. Ale robi karierę na całym świecie. Dlatego zostało wybrane jako idealna nazwa dla luźnego kalifornijskiego wina. W sam raz do ryby, ale nie tylko. W projekcie etykiety tego wina użyliśmy ryciny przedstawiającej rybę.

Do tego wysmakowana typografia i minimum rozpraszaczy. Dzięki temu osiągnęliśmy upragniony efekt docelowy. Dlatego tak lubimy tworzyć projekty etykiet na wina.

Seabed

Fale szumią, mewy śpiewają, ryby płyną… Leżysz na plaży w Kalifornii, pod stopami czujesz piasek a letnia bryza owiewa twoją twarz. Nie może być lepiej. Chyba, że sięgniesz po Seabed i dasz się jeszcze bardziej wciągnąć w wir leniwego relaksu.

Czy jest coś takiego jak wir relaksu? Czy relaks nie powinien stać spokojnie, zamiast wirować? Nie interesuj się. Po prostu się relaksuj.

Wprawiasz się w coraz lepszy nastrój i odpływasz ku wyspie szczęścia. Czujesz to? Wystarczy, że zamkniesz oczy.

Riddle Lane

Pamiętasz jak przez mgłę, że już tu byłeś, ale za nic w świecie nie znajdziesz ponownie drogi? Nic straconego. Chwyć w rękę Riddle Lane i udaj się prosto w głąb alei zagadek.

Co tam spotkasz? Kto wie. Kogo tam spotkasz? To się okaże. Ale z pewnością będzie to niezapomniana podróż. Bo od tego właśnie jest to wino. By odnaleźć swoją drogę. Rozsmakuj się! Kto wie gdzie trafisz? Może ostatecznie wylądujesz w ojczyźnie tego wina – Chile?

Blind Date

Idziesz na randkę w ciemno i nie wiesz co ze sobą zabrać? To proste! Cabernet Sauvignon rodem z Argentyny sprawdzi się idealnie. Zamknij oczy, uruchom wyobraźnię i miej tylko nadzieję, że po drugiej stronie stolika nie pojawi się rasowy baran.

Pamiętaj też o tym, by nie mieć klapek na oczach i patrzeć realistycznie na swoją randkę. Nie możesz wszak przesadnie wybrzydzać, ale też nie ma sensu połasić się na byle co. Najważniejsze, by dobrze się bawić. Życie jest tylko jedno.

Gallago

W zasadzie wystarczy, że to ślicznie zwierzątko galago chwyci za gitarę i już wiesz, że z miejsca stanie się trzecim bratem muzyków z Manchesteru i zawładnie listami przebojów. Nie? To niemożliwe? To może chociaż dzięki niemu zaszumi Ci koncertowo w głowie? Niejeden przebój weekendu masz w ten sposób gwarantowany. Baw się dobrze!

Chi’Leash

Zabierz je na spacer. Pamiętaj o długiej smyczy. W razie zmęczenia – weź pod pachę, albo schowaj do torebki. Ta chihuahua to nie labrador (ani lablablador), nie spodziewaj się tu bezmyślnej radości. Chi’leash potrafi zasłużyć na szacunek i uwagę. Jak przystało na wino nawiązujące do rasy psów osiągających jedną z najdłuższych długości życia, Chi’leash pokazuje swój pazur z czasem. Ma ogromne ego, uwielbia być w centrum uwagi, jest pewne siebie. I ma ku temu wszelkie powody. To pochodzące z Chile primitivo zaskoczy cię swoją głębią.