Dlaczego niektóre opakowania nie sprzedają produktów? I jak tego uniknąć?
Dlaczego niektóre opakowania nie sprzedają produktów? I jak tego uniknąć?


Jesteśmy kowalami własnego losu. Karma każdego w końcu dopadnie. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Też znasz te słowa?
Ostatnio zainteresował mnie błąd poznawczy znany jako hipoteza sprawiedliwego świata. Polega on na tendencji do wierzenia, że świat jest sprawiedliwy i przypadek ma bardzo nikły wpływ na nasze życie. A wszystko, co nas spotyka jest wynikiem tego, czy na to zasłużyliśmy, czy nie. Hipoteza sprawiedliwego świata pozwala wielu osobom mieć poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności i kontroli nad swoim życiem. Jeśli coś poszło nie tak, to wystarczy następnym razem zmienić swoje zachowanie, by uzyskać pożądany efekt końcowy. Dzięki temu mamy poczucie sprawczości.
W ten sposób nasz mózg nas oszukuje.
Dlatego wielu osobom bardzo trudno jest zrozumieć, że otaczający je świat jest bardzo złożony i na ich życie ma wpływ mnóstwo czynników, często będących kompletnie poza ich kontrolą. Bo wszyscy chcemy mieć wpływ na to, co nas spotyka, prawda?
W psychologii rozłożono ten błąd poznawczy na czynniki pierwsze poprzez szereg badań. W jednym z nich pokazywano badanym dwie wersje historii kobiety i mężczyzny. Historie były identyczne z wyjątkiem zakończenia. W jednym przypadku opowieść kończyła się gwałtem, w drugim przypadku kończyła się oświadczynami. W obu przypadkach badani oceniali, że to zachowanie kobiety doprowadziło do końcowego rezultatu. Zastanów się nad tym przez chwilę. Posiadając te same dane, słuchając tej samej historii, bez względu na to jak się ona kończyła, badani byli przekonani, że taki a nie inny finał opowieści wynikał w prosty sposób z zachowania bohaterki. To nie ma żadnego sensu, a jednak tak silne jest w niektórych ludziach pożądanie sprawiedliwego świata, że we wszystkim upatrują się sensu i racjonalności.

Smutna prawda
Niestety smutna prawda jest taka, że zarówno w naszym życiu osobistym jak i zawodowym nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwy świat. Rzeczywistość nie jest sprawiedliwa, nie wszyscy startują z tego samego miejsca, nie każdy produkt ma tę samą szansę na sukces. Wiele rzeczy jest kompletnie poza naszym wpływem, mnóstwo zależy od przypadku, splotu odpowiednich okoliczności, wydarzeń, pogody, czy humoru któregoś z uczestników ważnego spotkania. Tak już jest. Im szybciej się z tym pogodzimy tym łatwiej nam będzie poradzić sobie w życiu.
Nie mam więc zamiaru oszukiwać Cię, że jest jakaś uniwersalna recepta na sukces Twojego produktu na rynku. Chociaż, nie, wróć. W sumie to taka recepta istnieje: jako pierwszy na rynku zaoferuj klientom świetny produkt, spełniający ich ważne potrzeby, w atrakcyjnej cenie, wesprzyj go ogólnoświatową kampanią promocyjną i zatrudnij najbardziej rozpoznawalnych ludzi na planecie, by reklamowali go z całym przekonaniem
Niestety realizacja tego planu jest osiągalna tylko dla niewielkiej ilości przedsiębiorców. Cała reszta z nas musi pogodzić się z tym, że nie ma uniwersalnej recepty na sukces. Ale to wcale nie oznacza, że nie masz żadnych szans na rynku i że wszystko jest całkowicie poza Twoją kontrolą. Wręcz przeciwnie. Wymienione na początku czynniki losowe są tymi, na które nie masz wpływu. Jest jednak też druga część czynników – na które wpływ masz. Jak w tym powiedzeniu, że szczęściu trzeba dopomóc. Oto podpowiedzi, jak możesz dopomóc swojemu produktowi w osiągnięciu sukcesu na rynku.

Czego nie powinieneś robić, jeśli chcesz zminimalizować ryzyko rynkowej porażki.
Wierzę, że najlepiej uczy się na cudzych błędach. Dlatego chcę byśmy wspólnie zastanowili się, dlaczego niektóre opakowania nie sprzedają produktów.

Dlaczego większość opakowań w sklepie mijasz bez zastanowienia, nie zwracając na nie nawet najmniejszej uwagi?
Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze mijasz te wszystkie produkty bez zatrzymywania się obok nich, bo… ich zwyczajnie teraz nie potrzebujesz. Nawet najlepsza etykiety wody mineralnej nie zwróci Twojej uwagi, jeśli pijesz tylko kranówkę. Nawet najlepsza okładka książki dla dzieci nie zrobi na Tobie wrażenia jeśli nie masz dzieci. Nawet najlepsza etykieta wina na nic się zda, jeśli przyszedłeś do sklepu po zakupy dla swojego dziecka.
Bywają jednak opakowania, które przyciągają wzrok, nawet jeśli nie znajdują się na Twojej liście zakupów. Są wśród nich opakowania kontrowersyjne, brzydkie czy złe – które właśnie z powodu tych cech przyciągają Twój wzrok. Ale trafiają się też perełki. Gdy idziesz do sklepu po zakupy na dzisiejszą kolację, a wracasz dodatkowo z nowym sosem azjatyckim, czy odświeżaczem do WC. To właśnie potrafi zrobić dobre opakowanie – zachęcić Cię do zakupu czegoś, czego być może nawet nie planowałeś kupić. Dlaczego? Bo przemówiło do Ciebie. Nie było nudne, zainteresowało Cię.

Dlaczego nawet gdy szukasz konkretnego produktu i stoisz na przykład przed półką z ryżem, zauważasz tak naprawdę tylko część oferty, a resztę pomijasz wzrokiem?
Dlatego, że wielu producentów nie potrafi wejść w buty swojego klienta. I z uporem ignoruje jego potrzeby i doświadczenie. W przypadku ryżu taka sytuacja ma miejsce, gdy producent w pierwszej kolejności eksponuje swoje logo, a dopiero daleko w tyle podaje informację jaki to produkt (ryż), by na samym końcu gdzieś wcisnąć malutki dopisek o tym, jaki to rodzaj ryżu. A przecież kiedy klient stoi przed (mniejszą lub większą) półką z ryżem, to wie, że przed nim jest ryż. Problem w tym, że szuka właśnie ryżu brązowego. Nie jakiegokolwiek, ale tego konkretnego. Jeśli utrudnisz mu to zadanie, bo schowasz przed nim kluczową informację, to kupi ryż firmy, która potrafi go właściwie oznakować. Jeśli na opakowaniu brakuje informacji istotnych z punktu widzenia klientów, to takie opakowanie nie spełni swojego celu sprzedażowego.
Pamiętaj także, by dbać o późniejszy komfort korzystania z Twojego produktu. Wiele opakowań ryżu czy kaszy (tak samo jak i produktów z wielu innych branż) nie ma górze ani boku kartonika pokazanej nazwy produktu. W ten sposób trudno potem odszukać właściwe opakowanie w szufladzie czy na półce. Bo otwierasz szufladę i widzisz siedem opakowań z białym wieczkiem i żadnym napisem. Albo tylko z logo producenta, ale bez informacji co jest w środku. To aż absurdalne jak wielu producentów przegapia okazję, by właściwie (i sensownie) oznakować swoje produkty.
Z tego samego powodu zaleca się, by na opakowaniach suplementów diety i leków zawsze na górnej ściance znajdowała się nazwa produktu. Dzięki temu, gdy farmaceuta otwiera szufladę z poukładanymi pionowo kartonikami, łatwo znajdzie właściwy produkt. Bo jeśli go nie znajdzie, to go nie sprzeda. Zobacz, jak małe detale mogą mieć ogromny wpływ na sprzedaż Twojego produktu.

Niestety trafiają się też opakowania, które mówią za dużo.
Mówią tak wiele, że nikt się w nie nie wczytuje stojąc w sklepie przed półką z produktami. Jest to błąd popularny w wielu branżach, zwłaszcza tych, które silnie eksponują składniki i ich działanie. Jak na przykład branża kosmetyczna czy farmaceutyczna. Zamiast podkreślać jedną kluczową cechę produktu, próbują przekazać klientowi pięć lub sześć powodów, dla których powinien on dokonać zakupu. Niestety gdy próbujesz powiedzieć pięć rzeczy naraz, to ile z tego klient usłyszy, zrozumie i przetrawi? Żadnej.
Musisz więc znaleźć idealny balans między zbyt małą, a zbyt dużą ilości informacji. Dobre opakowanie jest jak dobre jedzenie. Ani za słone, ani za gorzkie. Ani zbyt lakoniczne w formie, ani zbyt przegadane.
Musimy też powiedzieć sobie coś brutalnie. Niektóre opakowania nie sprzedają, bo są zwyczajnie brzydkie. Brzydkie opakowania są nieciekawe i niezachęcające. Dlatego estetyczny warunek minimum jaki musi spełniać Twoje opakowanie to: nie być brzydkim. Jeśli do tego będzie ładne, to tym lepiej. Zadbaj więc o estetyczną stronę swojego opakowania: by posiadało odpowiednie kolory, czcionki, apetyczne zdjęcia i zachęcające ilustracje. Sęk w tym, że nie ma tu uniwersalnego wzorca “ładności”. Dla różnych grup odbiorców różne rzeczy są atrakcyjne.

Za dużo opakowań kieruje swoją komunikację do zbyt szerokiego grona odbiorców
Nie ma języka i szaty graficznej, które będą skierowane do wszystkich. Bo jak coś ma przemówić do każdego, to zazwyczaj nie przemawia do nikogo. Dlatego gdy pisałem o tym, by opakowanie było ładne, nie miałem na myśli spełnienia jakiegoś obiektywnego wzorca piękna. Nie ma takiego. Zamiast tego musisz mieć opakowanie, które spodoba się Twojej grupie docelowej. Nie Tobie, nie Twojej drugiej połówce, czy Twojemu zespołowi, ale przede wszystkim Twoim klientom. Może Ci się wydawać, że powinno się także podobać Tobie, ale w większości przypadków to nieprawda. Większość producentów, menadżerów marek, czy marketingowców nie jest grupą docelową swoich produktów, dlaczego mieliby więc próbować adresować produkt do samych siebie, skoro ich klientami są osoby o zupełnie innym profilu?
Przed przystąpieniem do prac nad strategią dla swojego produktu, przed opracowaniem jego szaty graficznej i języka komunikacji, zastanów się do kogo konkretnie adresujesz swój przekaz. Jeśli budżet nie pozwala na sensowne badania konsumenckie, to poświęć chociaż jeden dzień na opracowanie persony swojego idealnego klienta. Tu możesz poczytać więcej na temat tego Jak budować personę.
Zastanów się, czy takich klientów jest na rynku wystarczająco dużo, by mogli utrzymać Twoją markę przy życiu przez lata. Dopiero gdy wiesz do kogo mówisz, to możesz się zastanowić jak do niego mówić.
Pamiętaj, że dobre opakowanie to takie, które wzmacnia sprzedaż produktu, a nie ją podkopuje. Za mała nazwa, nieczytelne napisy, spełnianie estetycznych fantazji szefa a nie obiektywnych potrzeb Twoich klientów – to najważniejsze błędy, które potrafią zatopić nawet najlepszy produkt, gdy w ich wyniku powstają opakowania nieestetyczne, nieczytelne, przegadane, lub z fatalną hierarchią informacji. Świat co prawda nie jest sprawiedliwy, ale łatwiej będzie Ci osiągnąć sukces rynkowy, gdy wyposażysz swój produkt w jak najlepsze narzędzia, zamiast dawać mu do ręki plastikowy pistolecik i kazać walczyć z profesjonalną armią.
Jeśli chcesz porozmawiać o tym jak zaprojektować najlepsze opakowania dla Twoich produktów, to nic prostszego – napisz do nas!
Jak wystartować z nową marką?
Jak wystartować z nową marką?


Start nowej marki to moment niepewności dla wielu producentów. Pojawia się wiele pytań, na które jeszcze nie ma odpowiedzi. Jak klienci zareagują na nasz produkt? Jak go przyjmą? Czy zrozumieją to, co chcemy im opowiedzieć Czy ich to zaciekawi? Czy cena będzie właściwa? Czy nasze reklamy okażą się zachęcające?
Niestety odpowiedzi na wiele z tych pytań poznamy dopiero wtedy, gdy już wystartujemy z nową marką. Możemy jednak zminimalizować niepewność związaną z debiutem nowego brandu, jeśli zawczasu zadbamy o wiele elementów. Co więc warto sprawdzić i odhaczyć przed premierą nowego produktu, by mieć pewność, że wiemy jak wystartować z nową marką?
Upewnij się jak radzi sobie konkurencja.
Czy jest to rynek rosnący, ustabilizowany czy chylący się ku zmierzchowi? Czy konkurencja inwestuje i pędzi do przodu czy dywersyfikuje przychody i powoli wychodzi z tego rynku? Jest to istotne zwłaszcza w przypadku produktów czy branż, z którymi wcześniej nie miałeś do czynienia.
Jeśli zaś na rynku nie ma podobnych produktów to upewnij się, że to co chcesz zaoferować, jest komuś potrzebne. Historia zna wiele przypadków świetnych produktów, których nikt nie potrzebował i które szybko zniknęły z rynku. To, że Tobie produkt wydaje się atrakcyjny, nie znaczy, że rynek odbierze go równie entuzjastycznie. Oczywiście jeśli naprawdę w niego wierzysz to idź za głosem serca, ale miej świadomość ryzyka.

Zobacz jak komunikuje się Twoja konkurencja
Zastanów się, co konkurencja robi dobrze, a co Ty możesz ulepszyć w swojej komunikacji. O wiele łatwiej wychwytujemy błędy u kogoś niż u siebie. Wygodniej więc będzie Ci dokonać oceny konkurencji i na tej podstawie opracować wytyczne dla własnej strategii komunikacji, niż tworzyć wszystko od zera. Zwracaj szczególną uwagę na to, czego unikać, co wydaje się nietrafione, lub nie przemawia do Ciebie i nie jest zgodne z Twoim podejściem do oferowanego produktu. Szukaj elementów komunikacji, które są niejasne, mogą powodować zagubienie odbiorców i bezwzględnie dbaj o to, by nie powielać tych błędów w swojej komunikacji. Notuj wszystkie te spostrzeżenia i buduj mapę myśli, która pozwoli Ci uporządkować różne pomysły i kierunki. Możesz działać na komputerze lub pisać wszystko na kartkach. Sposób wykonania i technika w jakiej to zrobisz są drugorzędne. Najważniejsze jest wyklarowanie konkretnej wizji. Popatrz na konkurencję oczami laika i bądź szczególnie wyczulony na klątwę wiedzy.
Co to jest klątwa wiedzy?
Klątwa wiedzy polega na tym, że gdy już coś wiemy, to nie potrafimy postawić się w pozycji osoby, która tego nie wie. Dla humanisty oczywiste jest kto namalował Guernicę, a dla programisty jasnym jest, czym różni się Wordpress od Joomli. Dla ekstrawertyka zabawa w kalambury nie stanowi problemu, a dla osoby, której słoń nie nadepnął na ucho, nucenie piosenek jest świetną zabawą. Podobnie jest w Twojej branży. Ty wiesz, dlaczego składniki Twojego produktu świetnie zadziałają na skórę Twoich klientek, ale one tej wiedzy nie posiadają. Nawet jeśli celujesz w świadomych odbiorców, to oni nie zawsze mają tę wiedzę na wyciągnięcie ręki, czasem muszą ją sobie przypomnieć. A z ludźmi jest tak, że nie lubią się wysilać, więc lepiej jest im od razu podać na tacy powód, dla którego powinni wybrać właśnie Twój produkt, niż liczyć, że sami sobie to dopowiedzą i sami siebie przekonają do zakupu.

Poznaj swoich odbiorców.
Dzięki temu będziesz wiedzieć nie tylko jakie mają potrzeby, ale też jak do nich mówić by ich przekonać. Często producenci określają grupę docelową przesadnie szeroko, wierząc, że w ten sposób przyciągną więcej klientów. Tak się niestety nie da. Najważniejsza jest podstawowa grupa docelowa i to do niej skierujesz swoją komunikację. Jeśli ktoś jeszcze kupi Twój produkt to świetnie, ale to będzie tylko miłym dodatkiem. Nie pozwól, by perspektywa skuszenia pobocznych odbiorców odciągnęła Cię od komunikowania się z Twoją najważniejszą grupą docelową. Nie łap zbyt wielu srok za ogon, bo zostaniesz z niczym. Pamiętaj, że nie Ty jesteś odbiorcą komunikatów Twojej marki, lecz Twoi klienci. Zawsze gdy zastanawiasz się na temat swoich komunikatów i tego jak wystartować z nową marką, stawiaj się na miejscu klientów i zastanawiaj się co ICH może przekonać do Ciebie. Co IM może się spodobać. Czego ONI potrzebują.
Nie mów ciągle o sobie, lecz w komunikacji swojej marki kładź duży nacisk na potrzeby klientów. Czyli nie mów ciągle “my, my, my” lecz zamiast tego mów “ty, wy, wasze, twoje”. Potrzeby klienta są najważniejsze. Gdy wchodzisz do sklepu z elektroniką, to nie chcesz słuchać o doświadczeniu sprzedawcy, który Cię obsługuje. Zamiast tego chcesz, by wysłuchał jakie TY masz potrzeby i zaproponował ich rozwiązanie.

Miej swoją historię.
Oczywiście to nie jest tak, że nie będziesz nic mówić o sobie. Przy tak dużej liczbie marek na rynku musisz się czymś wyróżnić. Miej swoją historię i używaj jej konsekwentnie w swojej komunikacji. I nie chodzi tu tylko o zakładkę “O nas” na stronie internetowej, ale także o dobór właściwych słów na opakowaniu oraz o sprzedawanie tej historii (albo jej skrawków) na opakowaniach. Napisz jak starannie dobraliście jeden ze składników, by zaspokoić konkretne potrzeby klientów. Albo ile czasu zajęło Wam znalezienie właściwej formuły. Ile razy konsultowaliście się z klientkami, by znaleźć idealne rozwiązanie ich problemów. Pokaż korzyści płynące ze stosowania Twojego produktu lub użyj tzw. testimonialu, czyli pozytywnej opinii klienta.
Twoja historia nie powinna być na pierwszym planie opowieści Twojej marki, ale musi być gdzieś w tle. Umiej odpowiedzieć na pytanie skąd wzięliście pomysł na nazwę, czy co Was skłoniło do założenia firmy, lub startu nowej marki. Jeśli uda Ci się w to zgrabnie wpleść odniesienie do potrzeb klientów, to tym lepiej.
Dobierz odpowiednią nazwę.
Mając już grupę docelową i pomysł na komunikację, łatwiej będzie Ci dobrać właściwą nazwę. Polecam unikanie nazw trudnych do wymówienia. Jeśli masz zamiar podbijać rynki międzynarodowe, to szukaj czegoś uniwersalnego. Wielu klientów odpuszcza sobie kupno produktów, których nazw nie potrafią wymówić. A nawet jeśli je kupią, to trudno im będzie taki produkt polecić swoim znajomym. Unikalna nazwa jest świetnym pomysłem, ale znalezienie odpowiedniej, atrakcyjnej wizualnie (nie wszystkie słowa dobrze wyglądają), łatwej do wymówienia i zapamiętania – to trudna sztuka, która wymaga cierpliwej pracy.

Dobierz właściwy slogan.
Jedno krótkie zdanie, które podkreśli zalety produktu, zdefiniuje markę lub przekona klientów do zakupu. Slogan musi wynikać z doboru grupy docelowej i odpowiadać jej potrzebom. Nie próbuj upchnąć w nim zbyt wielu informacji, skoncentruj się na esencji. To powinno być creme de la creme. Dobre slogany potrafią nieść markę przez wiele lat. Zobacz jak robią to inne marki: Life’s good, Just do it, I’m lovin’ it, Das auto. Każde z tych haseł jest krótkie i treściwe. Nie próbuje przekazać kilkunastu korzyści. Zamiast tego skupia się na budowaniu wizerunku marki. Bo to, co podkreślisz swoim sloganem, będzie pokazywać klientom na czym najbardziej się koncentrujesz.
Dobierz odpowiednią szatę graficzną.
Przejrzyj konkurencję i zobacz, który kierunek najbardziej Ci odpowiada. Nie wahaj się szukać w innych branżach, znajdziesz tam wiele wartościowych inspiracji. Wiele firm ogranicza się do standardów funkcjonujących w ich branży od lat, ale warto jest podejść do tego krytycznie. Zwłaszcza jeśli jakieś sposoby komunikacji są mało czytelne dla klientów lub mało intuicyjne. Jeśli tylko uznasz, że coś można uprościć lub usprawnić to nie wahaj się tego zrobić. Klienci to docenią. Szata graficzna opakowań to temat, w którym się specjalizuję, tutaj więc nie będę go szerzej opisywać.
Bonus: Liczy się konsekwencja
Raz obrany kierunek stosuj we wszystkich kanałach informacyjnych. Nie zniechęcaj się jeśli w ciągu pierwszych 3 miesięcy coś nie chwyci. Nowe marki wymagają czasu. Jeśli sprzedajesz produkt, po który klient wróci dopiero po pół roku, to daj sobie czas na rozkręcenie. Dbaj o to, by przywiązać klienta do swojej marki i nie ulegaj sezonowym modom. Ale z drugiej strony bądź elastyczny i reaguj, gdy widzisz , że obrany kierunek nie spełnia Twoich założeń. Pamiętaj jednak, że zmiany w komunikacji marki nie mogą być wprowadzane nieustannie, bo zaowocują zagubieniem odbiorców i jeśli będą zbyt częste to zniechęcą ich do Twojego produktu. Lubimy piosenki, które już znamy i nie przepadamy za rewolucją wśród marek, z których korzystamy. Ale odświeżanie marki, funkcjonującej na rynku to temat na osobny artykuł. Znajdziesz go tutaj.
Jeśli chcesz porozmawiać o tym jak wystartować z nową marką, to nic prostszego – napisz do nas!
Co ceremonia Oscarów mówi nam o projektowaniu skutecznych opakowań?
Co ceremonia wręczenia Oscarów mówi nam o projektowaniu skutecznych opakowań?

26 lutego 2017 roku miała miejsce jedna z największych wpadek w historii wręczania Oscarów. Nagrodę w kategorii Najlepszy Film mieli wręczyć Faye Dunaway i Warren Beatty. Beatty w pewnym momencie popatrzył niepewnie na partnerkę, potem zerknął na kartkę którą wyjął z koperty i ponownie zawiesił spojrzenie na Dunaway. Faye myślała, że Beatty żartuje, ale on naprawdę był zmieszany. “Jesteś niemożliwy” – powiedziała do niego. Publiczność wybuchnęła śmiechem, myśląc że to zaaranżowany żart. Warren sprawdził czy w kopercie nie ma innej kartki, zaczął przeciągać, znów popatrzył na Faye. Podsunął jej w końcu kartkę do przeczytania. Ona tylko rzuciła okiem i powiedziała z uśmiechem “La La Land”. Euforia, wybuch radości, brawa.
To gdzie był problem?
Twórcy La La Land ściskają się, całują, gratulują sobie. Wchodzą z wielkimi uśmiechami na scenę, odebrają statuetki i świętują sukces. Pojawiają się łzy radości i wzruszenia. Gdy producenci filmu kontynuują swoją mowę dziękczynną, reszta ekipy stojąca za nimi zaczyna się coraz bardziej nerwowo rozglądać na boki. Marc Platt opowiada do mikrofonu o tym, jak daleko zaprowadziły ich wszystkich marzenia, ale za nim stoi gromada smutnych i zmieszanych ludzi. Po nim do mikrofonu podchodzi Fred Berger, składa krótkie podziękowania i na końcu dodaje “A tak w ogóle, to przegraliśmy”. Nagroda w kategorii Najlepszy Film przypadła Moonlight.

Czy to żart???
To nie żart! “Przeczytali złą kartkę” – powiedział ktoś. Jakby to była wina wiekowych aktorów. Ktoś im jednak tę kartkę wręczył, przecież nie przynieśli jej ze sobą z domu. Co się stało? Jak podczas ceremonii wręczania najbardziej znanej na świecie nagrody filmowej, w najważniejszej kategorii, o której następnego ranka będą trąbić serwisy informacyjne na całej planecie, mogło dojść do tak koszmarnej pomyłki?

Gdyby Beatty zorientował się, że ma w ręku niewłaściwą kopertę albo kartkę, to z pewnością zgłosiłby to przed jej odczytaniem. Byłoby trochę śmiechu, nieco niezręczności, ale nie byłaby to żadna wpadka. Dostarczono by mu właściwą kopertę i po krzyku. Takie pomyłki mogą się przecież zdarzyć. Jak to jednak możliwe, że aktor miał w ręku kartkę z informacją o przyznaniu Emmie Stone nagrody w kategorii Najlepsza Aktorka i nie zorientował się? Wszystko z powodu fatalnego projektu graficznego. Architektura informacji na kartach z wynikami głosowania była po prostu zła. Najbardziej widoczną informacją na karcie było “Emma Stone, La La Land”. Drugą w kolejności: logo Oscarów. A gdzieś na samym dole, malutkim druczkiem pojawia się nazwa kategorii. Najlepsza aktorka.
Czy aby na pewno logo całego wydarzenia jest tak ważne? Czy jest możliwe, że ktoś nie będzie się orientować, na jaką galę trafił? Wystarczyłoby zmienić ważność poszczególnych elementów, by całość natychmiast zyskała na czytelności. Tyle energii, czasu, wysiłku i pieniędzy pochłaniają Oscarowe gale, a jednak zaniedbano coś tak prostego jak właściwa architektura informacji.
Jaki ma to związek z opakowaniami?
Zwierzę Ci się z czegoś. Jako projektant graficzny nie chodzę na zakupy. Ja odwiedzam sklepy. Takie zboczenie zawodowe, że więcej czasu spędzam na oglądaniu opakowań, niż na robieniu zakupów. Wiele takich wizyt kończy się również fotografowaniem co ciekawszych znalezisk. Niestety często trafiam na opakowania, co do których nie mam pojęcia jaka jest ich zawartość.
Nie ma gorszego błędu w dziedzinie projektowania opakowań, niż wypuścić na rynek projekt, który nie mówi odbiorcy, co znajdzie w środku.
Niemal każda taka próba kończy się sromotną porażką produktu. Czasem dochodzi do obrony takich koncepcji. Pojawiają się takie sformułowania jak “zaciekawić klienta”, “zaskoczyć”, “pobudzić ciekawość”. Ciekawe jaki jest odsetek ludzi kupujących “niewiadomoco”, dlatego, że ich zaciekawiło. Będę strzelać, że: znikomy. Nikt nie chce głowić się nad tym, co to za produkt stoi na półce. Jeśli klient nie zrozumie co próbujesz mu sprzedać, to po prostu pójdzie dalej.
Szybkie pytanie: co to za produkt?

Co musimy powiedzieć klientom?
Musimy klientom jasno powiedzieć, co znajdą w opakowaniu. Na przykład na rynku farmaceutycznym, gdzie kształt większości opakowań jest niemal identyczny. Najpopularniejsze wielkości kartoników są zasadniczo takie same choćby w segmencie suplementów na koncentrację, mocne włosy, czy zdrowy sen. Gdy więc mamy podobny kształt opakowania jak konkurencja, podobne możliwości uszlachetnień, to jak możemy się wyróżnić? Za pomocą szaty graficznej oraz odpowiedniej architektury informacji.
Wiele opakowań nie komunikuje tego, co powinny.
Skupiają się na drugorzędnych informacjach, pomijając te najbardziej istotne. Promują na froncie opakowania komunikaty, które nie mają żadnego przełożenia na decyzje zakupowe klientów. Popełniają ten sam błąd, który widzieliśmy w przypadku Oscarów. Czy aby na pewno jest sens dawać na froncie opakowania wielkie logo producenta, jako najważniejszy element projektu? Być może jest ku temu powód, warto jednak być pewnym, że to ważny powód. Są jeszcze inne pytania, które warto sobie zadać. Czy kategoria produktowa jest wystarczająco jasna na pierwszy rzut oka? Czy kluczowe zalety produktu są odpowiednio widoczne? I co najważniejsze – czy usunęliśmy z frontu opakowania wszystkie zbędne, rozpraszające i odwracające uwagę komunikaty?
Wiele opakowań nie komunikuje powodu, dla którego warto kupić dany produkt.
Sama nazwa i klarowne pokazanie z czym klient ma do czynienia nie wystarczą. Musimy jeszcze dać mu powód do sięgnięcia po ten konkretny produkt. Zrobimy to za pomocą odpowiedniej szaty graficznej i właściwych słów. Mogą one wzbudzić w kliencie poczucie spokoju, pewności, błogości. Ale mogą też wzbudzić poczucie obcowania z produktem najwyższej jakości, nowoczesnym, godnym zaufania. Możemy pokazać efekt, problem, rozwiązanie. Wszystko zależne od specyfiki danego segmentu i Twoich celów.
Dbaj o to, by nie tworzyć opakowań łatwych do pomylenia. Jak poniżej, gdzie środek nasenny i na przeczyszczenie mają w zasadzie tę samą szatę graficzną. Wyobrażasz sobie pomylić te dwa produkty w środku bezsennej nocy?

Czego nas to uczy?
To my decydujemy w jakiej kolejności wzrok klienta ma wędrować po naszym opakowaniu. Co ma zobaczyć w pierwszej kolejności, co w drugiej, a co na końcu. Jeśli umieścimy zbyt dużo informacji na opakowaniu, jeśli nie pokierujemy wzrokiem odbiorców, to pozwolimy by oni sami decydowali o tym, co chcą przeczytać. A na pewno nie przeczytają wszystkiego, co napiszemy. Skupią się na losowych fragmentach i raczej nie na tych, które my byśmy uznali za najistotniejsze.
Nasz mózg lubi chodzić na skróty. Dlatego tak chętnie wyciąga ogólne wnioski na podstawie szczegółu. Czerwony samochód jest szybszy niż niebieski. Kulturysta zapewne nie lubi czytać książek. A jak zobaczymy kogoś krzyczącego na ulicy na swoje dziecko, to zakładamy, że robi tak cały czas. Nawet jeśli żaden z powyższych wniosków nie jest zgodny z prawdą, to i tak nie potrafimy uciec od takiego generalizowania.
Tak samo jest z opakowaniami twoich produktów. Klienci patrzą na nie i na podstawie tego, co zobaczą dopowiedzą sobie całą resztę. Jeśli opakowanie jest schludne, profesjonalne, estetyczne to zapewne produkt jest dobrej jakości. Jeśli zaś opakowanie jest przestarzałe, chaotyczne, nieciekawe, to istnieje duża obawa, że do jakości samego wyrobu producent również się nie przyłożył. Tak działa efekt aureoli. Zerknij więc jeszcze raz na swoje opakowania i upewnij się, że wystawiają twojemu produktowi jak najlepsze świadectwo.
Jeśli coś wymaga poprawy to śmiało to zmień. Nawet największym zdarzają się wpadki, one nie przekreślają dożywotnio ich szans na rynku. Ale odbijają się negatywnie na sprzedaży. Lepiej więc ich unikać.

Jeśli chcesz porozmawiać o tym jak poprawić komunikację Twoich opakowań to nic prostszego – napisz do nas!
Limitowane edycje opakowań
Limitowane edycje opakowań. Co możemy zyskać dzięki krótkim seriom?


Twoje opakowanie nie może pozostać zupełnie obojętne na zmieniającą się rzeczywistość. Jak najlepiej podążać za swoimi klientami i pokazać im, że trzymasz rękę na pulsie? A zarazem jak nie wpaść w wir ciągłego zmieniania szaty graficznej, które spowoduje zdezorientowanie i w efekcie odpływ klientów? Z pomocą przychodzą krótkie serie produktów i edycje limitowane.
Kiedy warto je rozważyć? I jak je przemyśleć, by nie zatracić tożsamości marki w swoich opakowaniach?
Opakowania świąteczne
Bez względu na to, czy mówimy tu o Wielkanocy, Bożym Narodzeniu, Walentynkach, Mikołajkach, Dniu Kobiet – jeśli działasz w branży FMCG i masz już rozpoznawalną markę, to po prostu musisz rozważyć wypuszczenie na rynek opakowań z okazji właśnie takich rozmaitych świąt. Jaką czekoladę dać dziecku w grudniu? Najlepiej taką w kształcie Mikołaja! Albo chociaż taką, na której widnieje jemioła i dzwoneczki. Od razu będzie widać z jakiej okazji wręczasz podarunek. Niby smakuje tak samo, a jednak z jakiegoś powodu decydujemy się na zakup właśnie takich produktów!
Tak samo jak w Walentynki, czy Dzień Kobiet lepiej dać opakowanie przewiązane (choćby nadrukowaną) czerwoną wstążką, niż zwykłe, dostępne zawsze i przez cały rok. W końcu planujesz dać komuś prezent.

Imprezy masowe
Standardem stają się wszelkiej maści biało-czerwone opakowania przy okazji mistrzostw świata lub kontynentu w piłce nożnej (a coraz częściej także w innych sportach), jeśli tylko nasza kadra się do takowych zakwalifikuje. Pasztet kibica? Kabanosy kibica? Musztarda kibica? Cola kibica? Piwo kibica? Dołącz do tego małą flagę, farbki do malowania twarzy, wodny tatuaż i patrz jak rośnie sprzedaż.
Tak samo wygląda sprawa z wszelkiej maści festiwalami muzycznymi. Zwłaszcza jeśli jesteś jednym ze sponsorów. Bez względu na to czy jest to Open’er, Pol’and’Rock Festival, czy coś stworzonego specjalnie dla twojej marki jak Męskie Granie, czy Coke Sssummer Music Tour. Oto idealna okazja, by pochwalić się swoim statusem sponsora i zwiększyć sprzedaż nie tylko podczas samego wydarzenia, ale także przed i po nim. Zarówno wśród uczestników jak i osób, które z jakiś powodów nie mogą wziąć w nim udziału. A jeśli w ramach promocji utworzysz konkurs, w którym do wygrania będą bilety na imprezę i gadżety z nią związane, to tym lepiej.
Jak myślisz, które piwo wybierze klient, jeśli będzie miał do wyboru piwo, za zakup którego może otrzymać trudny do zdobycia bilet i takie, które jest po prostu “zwykłe”?
Gdy gadżety będące w puli nagród będą niemożliwe do zdobycia w jakikolwiek inny sposób – tym silniej spełnisz potrzeby i marzenia fanów danego wydarzenia. W ten sposób zbudujesz nie tylko bazę oddanych klientów, ale i zwiększysz sprzedaż. Jest to szalenie ważne zwłaszcza w przypadku młodego pokolenia, które szczególnie docenia marki podążające za zainteresowaniami młodych ludzi. Dzięki takim działaniom możesz wciąż pozostać marką świeżą i nowoczesną, mimo istnienia od kilkudziesięciu lat.

Produkty na licencjach
Mogą to być zarówno evergreeny, które z powodzeniem sprzedają się nawet kilka lat po premierze filmu, jak i inwestycje w nowości, niekoniecznie od studia Pixar. Owszem, mogą wiązać się z pewnym ryzykiem, ale jeśli się powiedzie, to wówczas będziesz z zadowoleniem spijać śmietankę w postaci skoku sprzedaży.
Tym, na co szczególnie warto zwrócić uwagę są teraz licencje growe. Gry video to nieustannie i dynamicznie rosnąca branża, która cieszy się ogromną popularnością nie tylko wśród młodszych odbiorców. Rozejrzyj się więc za grą, która rozbudza wyobraźnię milionów fanów na całym świecie i zastanów się, czy twój produkt może jakoś do niej nawiązać.
Wciąż masz wątpliwości? Gra GTA V zarobiła ponad 6 MILIARDÓW dolarów (stan na rok 2018! Ta liczba wciąż rośnie). Minecraft w ciągu pierwszego miesiąca od premiery na początku 2011 roku przekroczył milion egzemplarzy. W tym momencie gra ma na koncie ponad 200 milionów sprzedanych egzemplarzy, z czego 126 milionów to aktywni użytkownicy. Ilu z nich jest w Polsce? Duuuużo.
Licencje growe to wciąż jednak stosunkowo mało popularny kierunek dla polskich producentów FMCG, dlatego lepiej wskoczyć do tego pociągu teraz, zanim stanie się on mainstreamem. Tym bardziej, że wiele światowych hitów powstaje właśnie w Polsce, więc może być łatwiej o dopięcie szczegółów umowy i dotarcie do odpowiednich osób. Izotonik sygnowany logo Cyberpunk 2077, batonik z Mario, czy płatki śniadaniowe z logo Minecrafta? Brzmi jak przepis na sukces.

Limitowane edycje opakowań - co dają?
Gdy żywo reagujemy na różne sytuacje w życiu naszych klientów to jesteśmy bliżej z nimi i towarzyszymy im w życiu codziennym. Trzymamy rękę na pulsie. Wiemy co w trawie piszczy. Wspierając ich ulubiony festiwal nasza marka staje im się bliższa. Tak samo, gdy obejmiemy patronatem trasę koncertową jakiegoś artysty. Pamiętaj, że dziś niszowy muzyk, może za chwilę rozbłysnąć na wielką gwiazdę. Kontakty zawiązane teraz z pewnością będą procentować w przyszłości, a twoje zaangażowanie zostanie docenione.
Gdzie poza FMCG limitowane edycje mają zastosowanie?
Jednym z ciekawszych przykładów jest tu rynek samochodów. Jeep regularnie wypuszcza limitowane edycje swoich samochodów. Przy okazji mistrzostw świata w piłce nożnej sponsor imprezy, jeśli tylko jest producentem samochodów, również zazwyczaj decyduje się na wprowadzenie do swojej oferty modeli opatrzonych logo imprezy i jakimś dodatkowym wyposażeniem. Podobnie zresztą czyni na przykład McDonald’s, który ozdabia swoje kubki stosownymi nadrukami, gdy sponsoruje jakąś imprezę. Podobnie kiedyś czyniła Nutella przy okazji swoich legendarnych opakowań, używanych później (i do dziś) w polskich domach jako szklanki. Wówczas na opakowaniach pojawiały się nadruki z postaciami z komiksów, okolicznościowe i wiele innych. Każda taka akcja zachęcała do kupowania kolejnych produktów po to, by uzbierać całą kolekcję. Limitowane edycje są także popularne w przypadku kosmetyków, np. perfum.
Dostosuj więc swoją strategię do tożsamości marki i wypuszczaj w świat limitowane edycje opakowań swoich produktów. Jedyny problem jaki możesz mieć z dobrze dobranym pomysłem na krótką serię, to jak obsłużyć te wszystkie zamówienia i co wymyślić przy kolejnej okazji.
Jeśli chcesz porozmawiać o limitowanej edycji swoich opakowań to nic prostszego – napisz do nas!
Budowanie persony
Budowanie persony. Jak zbudować personę i do czego jej użyć w marketingu?


Persona to jedno z najważniejszych narzędzi w marketingu. Odpowiednie jej użycie stanowi klucz do określenia upodobań i potrzeb Twoich klientów. To z kolei pozwoli Ci w odpowiedni sposób skonstruować komunikaty do nich, dobrać właściwy język i argumenty, które przekonają ich do zakupu. Z tego artykułu dowiesz się jak zbudować personę i jak ją wykorzystać w praktyce.
Co to jest persona?
Persona to Twój klient idealny. Taki, który z przyjemnością sięgnie po Twój produkt, którego chcesz zdobyć, który przyniesie Ci najlepszy zysk, będzie mało kłopotliwy w obsłudze, wróci po więcej i jeszcze poleci Cię znajomym. Brzmi jak utopia? Po części tak jest. Ale nie do końca. Gdy bowiem wyobrazisz sobie jak wygląda Twój idealny klient i gdy zrozumiesz jego potrzeby, to będziesz wiedzieć jak do niego mówić, by przekonać go do siebie.
Gdy stworzysz personę dostosowaną do Twojego produktu, będziesz wiedzieć jak się z nią komunikować, o czym do niej mówić, jakim językiem i jakich argumentów używać.
Nie każda firma ma budżet na zlecenie dobrej jakości badań konsumenckich. A nie ma co zlecać najtańszych badań, bo ich wyniki prędzej Ci zaszkodzą niż pomogą. Nie każdy produkt wymaga zresztą rozbudowanych badań. Wiele rzeczy możesz wymyślić samemu, lub w małym wewnętrznym zespole. Od tego właśnie jest persona.
Jak zbudować personę?
Budowanie persony rozpocznij od spisania odpowiedzi na poniższe pytania:
– Dane demograficzne: określ płeć, wiek, miejsce zamieszkania (nie ograniczaj się tylko do podziału miasto-wieś, zastanów się czy to mieszkanie czy dom, nowe czy stare), wykształcenie, stan cywilny swojego idealnego klienta. Zastanów się nawet, czy posiada dzieci oraz zwierzęta domowe. Im bardziej szczegółowy obraz zbudujesz, tym lepiej będziesz przygotowany do dalszych kroków.
– Życie zawodowe: jaki jest poziom dochodów Twojej persony? Jaki jest rodzaj wykonywanej pracy, na jakim jest stanowisku, jaki jest zakres jej obowiązków? Określ sposób dojazdu do pracy, jak wygląda jej typowy dzień. Dlaczego? Inaczej będziesz komunikować się z kimś, kto spędza cały dzień w biegu, a inaczej z kimś, kto jest ciągle online przy biurku. By dotrzeć do osoby zabieganej potrzebujesz krótkich, rzeczowych komunikatów. Ktoś, kto godzinę dziennie spędza w komunikacji miejskiej, może mieć czas i chęci by przeczytać dłuższy rzeczowy artykuł na temat Twojej oferty, tekst porównawczy, czy pogłębioną recenzję. Inne też są potrzeby tych osób. Nawet zwykły lek na ból głowy inaczej będziesz reklamować dla tych dwóch grup, bo ból będzie im doskwierać w zupełnie innych sytuacjach.
– Zainteresowania: jak spędza wolny czas, ile go ma dla siebie, z kim i gdzie go spędza, jakie ma pasje? Pozwoli Ci to zarówno na określenie punktów styku (nie wszystkie muszą być online), jak i czułych miejsc pod które możesz się “podpiąć”. Przykład? Sprzedajesz buty do biegania i Twoją grupą docelową są młodzi ludzie biegający w miejskim parku, albo w miejskich biegach. To zupełnie inna grupa niż ludzie w średnim wieku, udający się na biegi wśród jednorodzinnych domków, podmiejskich lasków, czy pól. A jeszcze inną grupą są amatorzy runmageddonu czy innych biegów na przetrwanie. Każda z tych grup może być zainteresowana Twoim produktem, ale każdą musisz zdobyć za pomocą innych słów i obrazów. I innych argumentów.
Do hardcore’owców dotrzesz używając argumentów związanych z trwałością, odpornością na błoto i niezawodnością. A najlepiej gdyby udało Ci się przekonać jakiegoś znanego w środowisku biegacza do zostania ambasadorem Twojej marki i wygrywania w Twoim obuwiu. Miłośników niedzielnego joggingu w średnim wieku skusisz wizją miękkiej podeszwy, dobrej amortyzacji i wizją ułatwionego osiągania zakładanych rezultatów bez szkód na zdrowiu. A miejskich biegaczy jeszcze innymi argumentami. To doskonale obrazuje jak ważna jest świadomość, kto jest Twoim najważniejszym klientem.
Wiele firm uważa, że ich klientem jest każdy. To jednak myślenie przestarzałe, które nie sprawdzi się na dłuższą metę i uniemożliwi budowanie silnej marki. Takie myślenie sprawia, że wszelkie komunikaty marki rozmywają się, są nijakie. Przez to brand staje się nieciekawy i bez wyrazu. Łatwo ulega zapomnieniu. Remedium na taką sytuację jest jak najbardziej precyzyjne określenie grupy docelowej. To, że każdy MOŻE kupić Twój produkt nie oznacza, że każdy go de facto kupi. A tym bardziej nie oznacza to, że powinieneś próbować mówić do każdego..
– Sposób robienia zakupów: jak często kupuje produkty z Twojej branży, w jakich miejscach, na co zwraca uwagę (cena, składniki, szata graficzna), czy woli produkty prestiżowe, czy praktyczne? To także pozwoli Ci na obmyślenie kolejnych sposobów komunikacji i zachęt. Jeśli ktoś rzadko sięga po produkty z Twojej branży (np. perfumy) to możesz pomyśleć nad cross-sellingiem. Dwa w cenie jednego? Albo kupon zniżkowy ważny tylko kilka miesięcy, by zachęcić do uzupełnienia zapasów? Ludzie kierujący się głównie ceną wbrew pozorom nie patrzą tylko na nią. Stąd stosowanie sformułowań typu “50% gratis”, “drugi produkt za pół ceny” itp. Jeśli wiesz, że Twoi klienci cenią sobie produkty prestiżowe, to musisz najpierw ustalić, jak według nich powinny wyglądać prestiżowe wyroby. I w co powinny być zapakowane. Postrzeganie prestiżu jest zależne od dwóch rzeczy. Po pierwsze od branży. W jednej branży projekty ascetyczne, z dużą ilością bieli będą prestiżowe, a w innej takimi cechami będą się wyróżniać produkty tanie. Po drugie postrzeganie prestiżu zależy od Twoich klientów. Dla pokolenia 50+ inaczej wygląda premium niż dla piętnastolatków. Pamiętaj również, że prestiżowy produkt reklamowy w sposób “tani”, nieprzystający do jego statusu, staje się przez takie działania mniej prestiżowy.
– Jakie ma bolączki? Ból brzucha nie jest problemem samym w sobie. Problemem jest to, że nie można spędzać czasu z dziećmi, nie można w pracy skupić się na zadaniach, a w wolnym czasie pojeździć na rowerze. Gdy dobrze zdefiniujesz problemy swoich person (klientów), to będziesz mieć zestaw gotowych odpowiedzi w jaki sposób im pomóc. Jakie są typowe bolączki? Brak czasu, obawa o zdrowie, lęk o przyszłość, strach o dzieci, poczucie niższości, lęk przed odrzuceniem lub byciem nie na czasie, wykluczenie społeczne. Możesz przedstawić swoją receptę na te problemy. Nie musisz podsycać tych lęków, możesz je właśnie wyśmiać, upewnić swoich klientów, że nie muszą się oglądać na innych. Popatrz na te dwie drogi: reklamujesz telefon do młodych osób, które bardzo obawiają się tego, by nie wypaść z obiegu i by być na czasie. Możesz podkreślać, że oferujesz nowość pełną pożądanych na rynku funkcji, ale możesz też pokazać młodemu człowiekowi, że nie powinien aż tak bardzo stresować się zdaniem innych i powinien pójść swoją drogą. W obu przypadkach reklamujesz swój produkt, ale emocje które wokół niego budujesz są znacząco inne. Od Ciebie zależy, którą ścieżką chcesz podążyć.
– Co ceni sobie w swoim życiu? Ten punkt łączy się z poprzednim. Zastanów się nad tym, czy mówisz do osoby dla której najważniejsze jest życie domowe, zawodowe, czas własny, zdanie otoczenia, dobro planety, dobro ogółu, tradycja, rodzina, podróże, wolność? Możliwości jest mnóstwo, ale musisz wybrać te najbardziej istotne.
– Jakie ma marzenia? Gdy je określisz, to łatwiej będzie zakomunikować klientom, jak pomożesz im spełnić ich cele. Gdy wiesz, co klient chciałby osiągnąć w życiu (bez względu na to czy mówimy o perspektywie kilku dni, czy całego życia), to znasz niejako końcowy punkt jego podróży. Wystarczy więc zastanowić się w jaki sposób Twój produkt może pomóc w osiągnięciu tego celu i pokazać swój produkt jako idealnego pomocnika dla Twojego klienta.
Najważniejsza rzecz w budowaniu persony?
– Kto lub co ma wpływ na jej decyzje zakupowe?
Każdy z nas podejmuje decyzje pod jakimś wpływem. Tylko nielicznych zakupów dokonujemy dlatego, że jest to niezbędna konieczność (są wśród nich woda, pieczywo, czy ubrania), ale nawet i te decyzje często poddają się wpływom marek, mody etc. Zastanów się więc, co wpływa na decyzje zakupowe Twojej persony.
Czy są to opinie rodziny? Znajomych? Internetowych celebrytów? A może fachowych blogów? Lub forów internetowych dla entuzjastów danej dziedziny? Może są podatni na sugestie sprzedawców w sklepie? Albo łasi na promocje?
Zdefiniowanie tego, co ma na nich wpływ jest kluczowym elementem w budowaniu persony. Pozwoli Ci bowiem zaplanować dalsze działania i dowiesz się w jaki sposób przekonać ludzi do zakupu właśnie Twojego produktu.
Budowanie persony. Po co ją w ogóle budować?
Odpowiedź jest prosta: budowanie persony jest potrzebne do tego, by lepiej trafić do swoich klientów! By skuteczniej ich zachęcić do sięgnięcia po Twoje produkty.
Oto, co będziesz mógł uwzględnić dzięki odpowiednio skonstruowanej personie.
– język komunikacji. Inny dla młodzieży, inny dla ludzi z większych miast, inny dla technologicznych geeków, a inny dla matek szukających naturalnych produktów
– kluczowe informacje. Co innego będziesz podkreślać mówiąc do osób żyjących w pędzie (wygoda, poręczność, praktyczność), a co innego, gdy będziesz mówić do ludzi, których dzień płynie wolniej (zdrowie, ekologia, naturalne składniki). I to wtedy, gdy mówisz o tym samym produkcie! Weźmy tu za przykład myte sałaty. Mówiąc do pierwszej grupy podkreślisz błyskawiczność użycia Twojego produktu (“Już umyte!”), a mówiąc do drugiej grupy postawisz na “bez GMO” lub “tylko z naturalnych polskich upraw”.
– odpowiednie środki graficzne. Budowanie persony zapewni Ci możliwość dobrania takiej szaty graficznej, która najskuteczniej przyciągnie uwagę Twojej grupy docelowej. Co innego chcą widzieć seniorzy, a co innego nastolatki. Co innego będzie sprawiać wrażenie tradycyjnego produktu w sektorze farmaceutycznym 60+, a co innego gdy chcemy sprzedawać tradycyjne potrawy adresowane do grupy 20-30 latków.

Teraz gdy już zakończyłeś budowanie persony możesz się na spokojnie zająć się wdrażaniem tej wiedzy w życie. To niesamowite jak tak proste ćwiczenie jest w stanie wspomóc budowanie komunikacji z Twoimi odbiorcami. Powodzenia!
Ile kosztuje projekt opakowania?

Ile kosztuje projekt opakowania?
To pytanie, które często pojawia się, gdy ktoś rozpoczyna pracę nad nowym produktem. Trzeba zaplanować budżet i przyjąć jakieś założenie. To jednak nie skup palet, tu nie ma jednego sztywnego cennika dla całej branży. Jakiś rząd wielkości trzeba jednak przyjąć.
Jest takie słynne porównanie dotyczące ogólnego podawania wycen projektów graficznych.
Ile kosztuje projekt opakowania? 10% ceny samochodu.
Jeśli więc kogoś interesuje zdezelowane cinquecento ze złomu, może również spokojnie liczyć na znalezienie “projektanta”, który zdecyduje się zaprojektować opakowanie za 100-200 zł. Jeśli jednak interesuje go wysoka jakość i niezawodność, która sprawdzi się na długim dystansie i w każdych warunkach, to musisz mieć świadomość, że będzie to kosztować znacznie więcej. Nie kupisz w tej sytuacji cinquecento, bo ono zwyczajnie się rozpadnie.
Określ swój budżet
Możesz samemu określić budżet, gdy zgłaszasz się do agencji reklamowej, lub możesz dokładnie opisać swoje wymagania i poprosić o wycenę. Pierwsza opcja jest mało popularna, ale ma ona taki plus, że od razu gramy w otwarte karty z potencjalnymi kontrahentami i odsiewamy natychmiast firmy, dla których dany budżet jest zbyt mały lub też zbyt duży.Takie podejście oszczędza czas obu stron.
Czekaj, czekaj. Jak to ZBYT DUŻY BUDŻET?! Ktoś może uznać, że chcę mu zapłacić za dużo?! Tak, takie sytuacje również się zdarzają. Kilkukrotnie większy budżet niż przy innych projektach oznaczać może znacznie większą skalę trudność zadania, co z kolei budzi w wielu studiach graficznych ostrożność lub wręcz zniechęca do podjęcia zlecenia, które ich kompletnie przerasta.
Twoje zlecenie wbrew pozorom może być zrealizowane tylko przez niektóre firmy. Duże agencje reklamowe nawet nie spojrzą na projekt pojedynczej etykiety dla małej firmy dopiero wchodzącej na rynek. Małe jednoosobowe studio graficzne z pewnością nie podoła rozpisanej na kilkadziesiąt produktów linii opakowań dla lidera rynku. Zabraknie im doświadczenia i nie wyrobią się w terminie.
Poproś o wycenę
Jeśli jednak nie chcesz ujawniać nikomu swojego budżetu, opisz dokładnie agencji reklamowej swoje wymagania i oczekiwania. Jeśli masz z tym trudności – poproś ich o brief projektowy. W ten sposób otrzymasz gotowy formularz do wypełnienia, gdzie znajdą się podstawowe pytania dotyczące projektu. Dzięki przesłaniu kompletu informacji, dowiesz się ile kosztuje projekt opakowania przygotowanego specjalnie według Twoich wymagań.
Jeśli chcesz otrzymać bazowy brief, który pomoże Ci przygotować odpowiedzi na najważniejsze pytania związane z Twoim projektem, to napisz do nas: kontakt@kolkoikrzyzyk.pl lub zadzwoń: +48 531 622 899.
Dobra, dobra. Ile to kosztuje?

Podam Ci widełki dla sensownego projektu. 2 000 – 20 000 zł. Tak, wiem, to dość spory rozstrzał. To, w której części widełek znajdzie się Twój projekt zależy od wielu rzeczy. Od czego konkretnie?
– czy chcesz zamówić opakowanie czy etykietę? A może opakowanie z etykietą i blistrem?
– czy masz już jakąś sensowną komunikację wizualną, do której można się podpiąć?
– czy jest to pojedyncze opakowanie (tzw. standalone), czy początek serii? W tym drugim przypadku trzeba wziąć pod uwagę różne zmienne
– czy masz już logo produktu i nazwę, czy je również trzeba zaprojektować?
– cena projektu opakowania zależy także od branży w jakiej się poruszasz. Niektóre branże z zasady wymagają więcej pracy i wysiłku niż inne
– cena za projekt opakowania zależy również od wielkości Twojej firmy. Projektując opakowania dla mniejszych podmiotów, które dopiero wchodzą na rynek, zazwyczaj trzeba wziąć pod uwagę nieco mniej zmiennych niż, gdy tworzy się kreacje dla dużego gracza. Taka firma ma wiele kluczowych aspektów, które musi wziąć pod uwagę. Wiele badań, opinii, innych produktów dobrze znanych klientom. To wszystko trzeba dobrze przemyśleć podczas projektowania
Muszę Ci się do czegoś przyznać. Tak naprawdę, to trochę Cię okłamałem. Nie ma górnego budżetu. Te dwadzieścia tysięcy można bez problemu przekroczyć, a nawet kilkukrotnie pomnożyć. W jaki sposób? Druk “proofa” na aluminiowej puszce (koszt kilku tysięcy złotych). Key visual. Brand book opisujący wszelkie możliwe opakowania: poziome, pionowe, blistry, koperty, opakowania zbiorcze, owijki paletowe, katalog produktów, packshoty i zdjęcia komponowane. Projekty POSów. Można tak ciągnąć w nieskończoność.
Cena czy jakość?
Najważniejsze, co powinniśmy wiedzieć, to fakt, że cena projektu opakowania w większości przypadków określa także jego jakość. Jeśli więc postanowimy skusić się na najtańszą możliwą opcję, miejmy świadomość, że nie sposób wymagać wysokiej jakości, terminowości i możliwości nanoszenia wielu poprawek. Tego po prostu nie dostaniesz w najniższej opcji cenowej. Oczywiście nie znaczy to także, że wydając pięcio- czy sześciocyfrowe kwoty gwarantujesz sobie najlepsze opakowanie na rynku, które samo w sobie pozwoli nam rozłożyć konkurencję na łopatki i zagarnąć dla siebie cały rynek. To tak nie działa.
Dopasuj budżet do oczekiwań i wymagań, a na pewno łatwiej nam będzie o “dowiezienie” satysfakcjonującego rezultatu. Jeśli wiesz, że trudno Cię zadowolić, bo wymagasz wysokiego stopnia dopracowania projektów, wysokiej jakości kreacji, krótkiego czasu reakcji – to nie szukaj budżetowej ceny, bo tylko stracisz czas i pieniądze.
Powodzenia!
PS. jeśli przemknęło Ci przez myśl, że kilka tysięcy za projekt opakowania to dużo, to pomyśl o tym inaczej. Ile płacisz za godzinę mycia Twojego samochodu? 100 zł? Szkolenie pracownika myjni trwa znaczniej krócej, niż szkolenie projektanta. Dobry projektant musi mieć lata doświadczenia za sobą, znajomość rynku, nieustannie rozwijać się i uczyć. Jest to niezbędne po to, by taki ktoś nie eksperymentował na Twoim projekcie i nie zdobywał szlifów dopiero na Tobie. Pamiętaj, że druk dobrego i złego projektu kosztuje tyle samo. Ale produkty w nieciekawych opakowaniach po prostu się nie sprzedają. Szukając więc zbyt dużych oszczędności na projekcie prędzej czy później trafisz na rozpadające się cinquecento. Czy aby na pewno warto?
Jeśli chcesz wiedzieć ile będzie kosztować Twój projekt opakowania, to po prostu napisz do nas! Mail: kontakt@kolkoikrzyzyk.pl albo zadzwoń: +48 531 622 899
Trendy w opakowaniach
Trendy w opakowaniach
Opakowanie to bardzo istotny element produktu, który pozwala wykreować wizerunek marki. Aby stworzyć dobre opakowanie musimy wiedzieć jakie są obecnie trendy w opakowaniach. Zwrócenie uwagi na panujące trendy może pozytywnie wpłynąć na odbiór firmy, ponieważ będzie ona mówić do odbiorcy językiem mu bliskim, aktualnym, ciekawym. Bez zbędnego przeciągania – zaczynajmy.
1. Bądź eko
Ten trend jest nieustannie na czasie od lat, ale jego rola będzie tylko rosnąć. Jednym z odgałęzień tego trendu są opakowania z surowców odnawialnych, biodegradowalne, szeroko pojęte ekologiczne formy. Przydadzą się zwłaszcza w przypadku produktów ekologicznych, będą ich naturalnym uzupełnieniem i przedłużeniem. Nie mogą to być tylko opakowania stylizowane na ekologiczne. W konsumentach zachodzi bowiem obawa, że stosowane w nieekologicznych opakowaniach składniki będą przenikać do preparatów i mieć wpływ na ich zdrowie. Surowcem najmocniej kojarzonym z ekologicznym opakowaniem jest oczywiście szkło, jednak bez problemu można znaleźć coraz szerszą gamę opakowań z ekologicznego plastiku. Do tego, szczególnie w przypadku produktów eko, warto minimalizować ilość zbędnych kartoników i ulotek, dbając w ten sposób o mniejsze zużycie papieru i farby. Konsument poszukujący naturalnych składników z pewnością doceni dbałość o środowisko, a twoja firma będzie postrzegana jako odpowiedzialna społecznie i ekologicznie.
Do tego warto dodać fakt, że coraz większą popularnością będą cieszyć się produkty tworzone w sposób przyjazny dla środowiska naturalnego. Będziemy widzieć coraz więcej opakowań dumnie informujących, że dany wyrób nie posiada choćby oleju palmowego. W ten sposób pokazuje się swoją troskę o kondycję środowiska naturalnego. Jest to trend, który wkrótce urośnie równie silnie, jak swego czasu deklaracja, że produkt nie jest testowany na zwierzętach. Początkowo wydawało się to dziwactwem i wybrykiem politycznie przewrażliwionej mniejszości, ale wraz ze wzrostem świadomości społecznej stał się naturalnym trendem, na który odbiorcy coraz częściej zwracali uwagę. Aż coraz częściej zaczął być wspierany prawodawstwem m.in. UE i USA. To samo najprawdopodobniej stanie się udziałem niektórych składników, zwłaszcza tych, których pozyskanie wiąże się ze sporymi stratami dla środowiska naturalnego.

2. Wykorzystaj opakowania umożliwiające ponowne użycie
Jest to rozwinięcie ekotrendu, z którym jesteśmy zaznajomieni od kilku lat. Teraz konsumenci nie tylko chcą segregować śmieci, ale też wytwarzać mniejszą ilość odpadów. Dlatego częściej będą szukać opakowań, w które mogą tchnąć drugie życie. Takie warunki na pewno spełnia wiele spożywczych szklanych opakowań. Od dawnych butelek po mleku i oranżadzie (mogących służyć za wazony), aż po nieśmiertelne szklane słoiki, które po skonsumowaniu ich zawartości umożliwiały dalsze używanie opakowania. Można ich użyć do transportowania innego jedzenia, jako doniczki, tymczasowy pojemnik na żywność, pojemnik na wodę, farby i mnóstwo innych. Można ich użyć jako dekoracji, wlewając do nich kolorowe płyny, wsypując piasek i muszelki, ziemię i kamyczki. Dzieciaki używały ich w szkołach do eksperymentów, łapaliśmy do nich wodę deszczową, by potem sprawdzać jej pH. Często takie słoiki zostawały z nami przez wiele lat.
A co zrobić, by takie opakowanie nie było tylko jednym z wielu, ale by zawsze subtelnie przypominało o naszej marce? Najczęściej wybieranym rozwiązaniem jest druk na zakrętce. To jednak bardzo delikatny temat. Chętnie kupujemy specjalne słoiki w sklepach z wyposażeniem wnętrz, by trzymać w nich np. sypkie składniki spożywcze, a jednocześnie wyrzucamy słoiki po ogórkach (albo trzymamy je głęboko w piwnicy). Dlaczego? Bo te nieszczęsne słoiki po ogórkach mają tak kolorowy zadruk na nakrętce, że nikt nie chce tego potem eksponować w swojej kuchni. A gdyby tak zastąpić ten nadruk czymś subtelnym? Albo w ogóle zamiast nadruku na wieczku (możemy go zastąpić zmywalną naklejką), zdecydować się na delikatne rzeźbienie na samym słoiku? Szansa na to, że opakowanie pozostanie z klientem i będzie mu zarazem subtelnie o nas przypominać znacząco wzrasta.
Oczywiście najlepiej, jeśli uda nam się zaprojektować opakowanie, które nie zostanie obrandowane, a jednak będzie nierozerwalnie związane z naszą marką i zawsze będzie o niej przypominać. Najlepiej tensposób myślenia opisuje historia słynnych szklanek po Nutelli. Są one obecne w niemal każdym domu, większość z nas je kiedyś kupowała (pomimo faktu, że to mniej opłacalne niż zakup w dużym słoiku). Chyba każdy kiedyś z takiej szklanki pił. Jak więc zrozumieć ten fenomen? Otóż Nutella sprawiła, że słoik przestał być słoikiem. Stał się darmową, niezwykle uniwersalną i funkcjonalną szklanką. Podeszli do sprawy kreatywnie. Zwykłe zakręcane wieczko nie miało szansy na osiągnięcie takiego efektu, zmienili więc kompletnie sposób myślenia i zrobili plastikową zakrywkę! Dzięki temu zniknęło gwintowanie i otrzymali słoiczek, który po zużyciu produktu zmieniał się w szklankę. Prostą, pasującą do każdego wnętrza, funkcjonalną. Aż szkoda było ją wyrzucać. A jak już mieliśmy kilka tych szklanek, to dobrze było dokupić kolejną do kompletu, prawda? Zwłaszcza, gdy jakaś się stłukła. Strategia Nutelli została kilkukrotnie sprytnie rozszerzona, gdy wydawano zadrukowane, limitowane serie tego kremu. Wówczas w klientach dodatkowo pobudzano chęć zbieractwa – można było mieć komplet szklanek ze smerfami lub Asterixem.

3. Personalizowane opakowania
Personalizowane opakowania w branży spożywczej stają się niemal standardem. Wystarczy przytoczyć tu choćby opakowania Coca-Coli, czy znów Nutelli.
Jednak zeszłoroczne działania np. Wedla i możliwość zamówienia Ptasiego Mleczka z indywidualnie dobraną grafiką i tekstem pokazuje, że także na naszym rodzimym rynku wykonano kolejny ważny krok. Otóż Wedel umożliwił swoim klientom zamówienie paczki Ptasiego Mleczka, na której można zamieścić wybrane i wgrane przez siebie zdjęcie i dodanie do nich własnego tekstu. Takie akcje były oczywiście już prowadzone na świecie, M&M’s umożliwiają nawet zaprojektowanie własnego nadruku na ich czekoladowych drażetkach! Możemy na nie nałożyć zarówno własny tekst (choćby alfabet, z którego możemy potem grać w słodkie Scrabble) jak i nawet zdjęcia! Choć będą one dość małe, to tylko od wyobraźni użytkownika końcowego zależy w jaki sposób można ich potem użyć. Czy będzie z nich układać puzzle, trasy, czy też jeszcze coś innego.
Personalizowane opakowania to wciąż niewykorzystane terytorium w branży kosmetycznej i farmaceutycznej. Zarówno jeśli mówimy niejako o działaniach niejako ATL (Cocal Cola) jak i BTL (M&M’s lub Wedel). Możliwość zamówienia zestawów prezentowych, np. Świątecznych, z indywidualnie zaprojektowaną grafiką to tylko jedna z wielu opcji. Można zresztą pozwolić klientom na zadrukowanie tylko jednego, albo dwóch boków opakowania. Przyda się to zarówno wtedy, gdy twój brand nie jest jeszcze wystarczająco silny, by być zepchniętym na daleki plan na opakowaniu, jak i wtedy gdy dopiero wchodzisz na rynek z nową marką.
Już kilka lat temu firma Heinz oferowała personalizowane etykiety na zupy. Produkty były adresowane do wszelkiej maści osób chorych i rekonwalescentów. Na takiej etykiecie znajdowały się życzenia szybkiego powrotu do zdrowia, a indywidualnym akcentem była możliwość zamówienia druku z wybranym przez siebie imieniem.
Innym elementem blisko związanym z personalizacją opakowań jest możliwość oferowana przez niektóre maszyny, np. HP Indigo i aplikacji HP SmartStream Mosaic, która umożliwia stworzenie właściwie nieskończonej liczby kombinacji graficznych bez konieczności tworzenia osobnych projektów. W skrócie wygląda to tak, że projektant opakowania określa stałe i zmienne elementy opakowania. Elementami stałymi mogą być oczywiście logo producenta, nazwa produktu, składniki. Dla elementów zmiennych zaś przygotowuje specjalny wzór, który jest dzielony na wiele części. Dzięki temu każde opakowanie posiada własną, niepowtarzalną grafikę, a zarazem wszystkie stanowią spójną całość. Gdy dodamy do tego możliwość np. osobnego numerowania każdego opakowania oraz umieszczania wszelkich innych zmiennych elementów, szybko okaże się, że ograniczać nas będzie tylko wyobraźnia.

4. Opakowania vintage
Od kilku lat obserwujemy modę na opakowania retro, mniej lub bardziej śmiało wkraczała już ona na rynek kosmetyków. Teraz jednak czas na kolejny krok i jeszcze odważniejsze działania! Retro stylistyka sprawdzi się zwłaszcza w przypadku kosmetyków naturalnych, nawiązujących do dawnych receptur, naturalnych składników, wolnych od “podejrzanej” chemii. Ale nie tylko! Obojętnie czy tworzysz kosmetyki oparte na dawnych przepisach, czy też zupełnie nowe preparaty, zarówno te oparte na naturalnych składnikach jak i te będące efektem najnowszych badań i zdobyczy techniki, vintage’owe opakowania mogą skutecznie i błyskawicznie przekazać odbiorcom odpowiednią filozofię. Nie musi tu działać nostalgia, może będzie to chęć wzbudzenia poczucia bezpieczeństwa związanego z doborem składników i bezpieczeństwem preparatów.
Oczywiście retro ma wiele obliczy. Od secesyjnego przepychu, przez awangardę lat międzywojennych, po stylistykę pin up a nawet klasyczny PRLowy dizajn, który silnie wraca już w przypadku mebli i form użytkowych. Każde z tych obliczy może mieć zastosowanie w innych przypadkach i kierować produkt do odmiennej grupy docelowej. Staranne dobranie epoki, do której chcemy nawiązać będzie kluczem do powodzenia całego retro przedsięwzięcia. Oczywiście tego typu trendy w opakowaniach wracają cyklicznie na podobnej zasadzie jak w każdej innej dziedzinie kultury, np. kinematografii. Trzymajmy więc rękę na pulsie i obserwujmy także to, co dzieje się w kinie czy w radiu. Dzięki temu będziemy mogli jeszcze lepiej przewidzieć, co będzie niebawem na czasie.

5. Opakowania dla seniorów
Dostosowywanie i projektowanie opakowań z myślą o seniorach to trend, który będzie rósł w siłę wraz z postępującym starzeniem społeczeństw. Nie pozwól sobie na bycie ostatnim, który wskoczy do tego pociągu. Najbliższy rok to już powoli ostatni moment, by nie zostać na szarym końcu firm, które dostrzegają seniorów jako wartościowych odbiorców swoich produktów.
I nie tylko o sam produkt tutaj chodzi, co o jego opakowanie i odpowiednią komunikację. Rozbijanie produktu na podserie nie jest rzeczą nową. Mamy wszak wiele edycji niemal tego samego produktu, ale każdą skierowaną do innej grupy docelowej. Przykładem niech będzie tutaj choćby mnogość różnych preparatów z magnezem, różniących się dodatkami, ale posiadającymi ten sam rdzeń. A jednak rozdzielanych na te adresowane do osób pijących kawę, dbających o serce, przemęczonych, zestresowanych, cierpiących na skurcze etc. Do tej listy wkrótce w naturalny sposób będziemy dopisywać właśnie magnez dla seniorów.
Czym więc powinny charakteryzować się opakowania dla seniorów? Po pierwsze czytelną typografią. Nie ma tu miejsca na konfudujące napisy, niuanse typograficzne, zabawę konwencją. Produkt adresowany do seniorów musi uwzględniać ich potrzeby i możliwości. Dlatego napisy powinny być mocno skontrastowane względem tła, czytelne i klarowne. Lepiej ograniczyć ilość komunikatów na opakowaniu, niż stosować piktogramy, które dla starszych konsumentów mogą być mylące.
Po drugie należy zwrócić uwagę na stonowaną kolorystykę. Pastelowe barwy sprawdzą się dużo lepiej niż krzykliwe. Duża ilość bieli, zwłaszcza na farmaceutykach, wzbudzi większe zaufanie do produktu, budząc skojarzenia z lekami. Odpowiednio dobrane ciepłe barwy (np. żółte) będą z kolei przywodzić na myśl produkty naturalne.
Po trzecie dobrze jest pozostać przy tradycyjnym dizajnie. Tu nie ma miejsca na silne i uparte podążanie za nowinkami. Produkty dla seniorów powinny być niejako ponadczasowe, albo inaczej rzecz ujmując: poza czasem. Tradycyjność odnosi się nie tylko do projektów opakowań dopiero debiutujących na rynku, ale jest także ważnym elementem podczas odświeżania już funkcjonujących na rynku opakowań, które są adresowane do seniorów. Taki refreshing należy przeprowadzać z wyjątkową starannością i wyczuciem. Konsument przyzwyczajony od lat do określonego wyglądu opakowania będzie reagował nerwowo na znaczące zmiany. Możliwa jest sytuacja, gdzie drastyczna zmiana opakowania spowoduje, że seniorzy nie odnajdą go na półce, co zaowocuje utratą klientów. Zaś ci, którzy odnajdą produkt mogą odebrać drastyczną zmianę projektu opakowania za równoważną zmianie składu samego produktu, co również znacząco osłabi ich chęć zakupu.
A jednak nawet konserwatywne opakowania dla seniorów warto poddawać refreshingowi, ponieważ co chwila kolejne roczniki a także pokolenia stają się tymi najbardziej dojrzałymi konsumentami i dla nich tradycyjny dizajn powoli oznacza co innego, niż dla ich rodziców, czy dziadków. Z pewnością nadal w modzie wśród tej grupy docelowej są klasyczne zdobienia: złocenia i srebrzenia, które dodają opakowaniu (a co za tym idzie samemu produktowi) powagi i wpływają na wzrost zaufania. Ale opakowanie dla seniora nie może dziś wyglądać tak jak 20 lat temu.

6. Doodle, czyli bazgroły
Doodle biorą szturmem rynek opakowań i choć oczywiście nie sprawdzą się w każdej branży, to są powiewem nostalgicznej świeżości. Świeżości, ponieważ w ciągu ostatnich 15 lat były co najwyżej niszowym wybrykiem. Nostalgicznym, ponieważ przywodzą na myśl przełom lat 80. i 90. gdy na czasie były (niedługo później uważane za obciachowe) motywy Yuppie. To, czym na początku lat 90. była upstrzona niemal każda okładka zeszytu szkolnego. Gryzmoły, dymki komiksowe, plątanina kresek na początku tego wieku stały się obciachowe. Ale teraz wracają w nowej odsłonie i są na czasie!
Doodle na opakowaniach mogą skutecznie przemawiać zarówno do młodszych odbiorców jak i do pokolenia dzisiejszych trzydziestoparolatków, którzy już odchorowali obciachową modę z czasów swojej młodości i chętnie do niej wrócą, tym razem z nostalgią. Kino już od dawna próbuje tego chwytu, mniej lub bardziej udanie. Na tej fali retro-nostalgii powstanie wkrótce mnóstwo świetnych opakowań, które będą wyglądać jak nagryzmolone w szkolnym zeszycie. Jeśli więc masz w zanadrzu produkt, który może być nieco niepoważny, bezpośredni i zwariowany, to bazgroły mogą okazać się idealnym motywem przewodnim. Tylko nie czekaj zbyt długo z jego realizacją. Lepiej być pierwszym, niż spóźnionym.
Żaden z powyższych trendów nie będzie w stanie samodzielnie zdominować rynku w przyszłym roku czy nawet w latach następnych. Rynek jest zbyt rozległy, by coś takiego mogło się zdarzyć w najbliższej przyszłości. Jednak bez względu na to, czy chcesz podążyć drogą ekologiczną, vintage’ową, dotrzeć do seniorów, spersonalizować swoje opakowania w stopniu do jakiego konkurencja nawet się nie zbliżyła – każdy z tych trendów jest wart uwagi i zastanowienia. Teraz już wiesz jakie są trendy w opakowaniach, a to może ci dać przewagę, która będzie kluczem do sukcesu twojego produktu.
Poczytaj więcej na naszym blogu na temat trendów w projektowaniu opakowań:
Trendy w projektowaniu opakowań na rok 2018
7 cech dobrego opakowania - co powinno zawierać opakowanie?
7 cech dobrego opakowania – co powinno zawierać opakowanie?
Antoni Łuchniak w artykule dla portalu Kierunek Farmacja opisuje co powinno zawierać opakowanie. Klikając tutaj możesz przeczytać oryginalny artykuł. Albo po prostu czytaj dalej.
Przypomnij sobie swój ostatni projekt nad którym pracowałeś. Ostatni z którego jesteś naprawdę dumny. Czy wszystko poszło tak, jak chciałeś? Czy teraz, będąc bogatszym o nabyte wtedy doświadczenia, zrobiłbyś coś inaczej, lepiej? Ja staram się wychodzić z założenia, że należy uczyć się nie tylko na błędach i porażkach, ale również na sukcesach. Zarówno cudzych jak i swoich. Bo zawsze warto poświęcić chwilę na refleksję nad tym, czy coś można ulepszyć, poprawić, usprawnić.
Nie wiem jak jest u ciebie, ale ja bardzo lubię uczyć się na doświadczeniach innych osób. Gdy patrzę z boku na ich sukcesy i potknięcia, to znacznie szybciej i łatwiej wyciągam wnioski. Podejrzewam, że dzieje się tak, ponieważ patrząc na innych mogę oceniać sytuację bez emocji. Dzięki temu bardziej skupiam się na faktach niż odczuciach.
Ostatnio znajomy designer spytał mnie jakie powinno być dobre opakowanie. Haczyk tkwił w tym, że mogłem odpowiedzieć tylko jednym słowem. Bez wahania odparłem więc, że musi być ono po prostu skuteczne. To jednak zbyt lapidarna odpowiedź, składa się na nią wiele czynników. Jako, że projektujemy setki opakowań rocznie, a każde z nich przechodzi przez moje ręce, chciałem się podzielić z tobą kilkoma przemyśleniami na temat tego, co dokładnie czyni opakowanie dobrym.
Gotowy? Oto siedem cech dobrego opakowania.
1. Bezpieczeństwo produktu i odpowiednio wygodny dostęp do zawartości
Podstawową funkcją opakowania nie jest ładny wygląd, lecz ochrona jego zawartości. Dlatego nie może być mowy o dobrym opakowaniu, jeśli w pierwszej kolejności nie zadbaliśmy o bezpieczeństwo tego, co znajduje się w środku. W przypadku farmaceutyków i kosmetyków kluczowy jest wybór producenta opakowań, który zagwarantuje zabezpieczenie produktu przed zewnętrznymi czynnikami oraz dobór odpowiednich surowców, z których wykonane są pojemniki. Musimy także zapewnić wygodny dostęp do zawartości: komfortowe otwieranie i zamykanie, właściwy i trwały dozownik. Czasem dochodzą także zabezpieczenia przed dziećmi lub udogodnienia dla seniorów.
2. Łatwość składania i transportu
To temat często pomijany w trakcie pierwszych prac koncepcyjnych nad opakowaniem. Nie należy go jednak nigdy lekceważyć. Profesjonalny producent opakowań powinien zwracać uwagę klienta na to, by gotowe, wydrukowane opakowanie umożliwiało łatwy transport i wygodne składanie. W przypadku większości opakowań oznacza to możliwość przewożenia wydrukowanych, sklejonych i złożonych na płasko kartoników. Nie tylko zbijemy w ten sposób cenę przewozu, ale zapewnimy także szybsze i łatwiejsze składanie opakowań na produkcji. Równie istotne jest takie dobranie wielkości opakowań jednostkowych, by zajmowały optymalną powierzchnię na półce i na palecie. Warto także zastanowić się nad wielkością i pojemnością opakowania zbiorczego. Dlatego tak wielu producentów decyduje się korzystać ze standardowych wielkości opakowań. Gwarantują one czerpanie ze sprawdzonych i skutecznych rozwiązań. Jeśli jednak decydujesz się na projekt zupełnie nowego, naprawdę przemyślanego i praktycznego opakowania, to miej świadomość ogromu pracy jaki to oznacza. Nie tylko po stronie projektantów, ale także twojej. To będzie sporo pytań i zagadnień, o których istnieniu nie miałeś pojęcia.
3. Spełnienie wymagań technologicznych i prawnych
Inaczej myśli się o projekcie opakowania drukowanym na flexo, a inaczej o takim przeznaczonym pod offset. Inaczej projektuje się tubę, a inaczej kartonik wraz z etykietą. Dlatego należy od razu znać technikę druku i wszelkie wymagania technologiczne. Jeśli nie weźmiemy tego pod uwagę odpowiednio wcześnie, to zupełnie niepotrzebnie podniesiemy koszt projektu i spowodujemy zbędne opóźnienia. Najlepiej od razu uzyskać z drukarni komplet wymagań technologicznych, by móc przekazać je studiu graficznemu. Każda drukarnia musi mieć spisane takie wytyczne, wystarczy o nie poprosić.
Z tego samego powodu musimy zadbać o spełnienie wszelkich wymogów prawnych. Dopilnujmy by na opakowaniu znalazły się konieczne oznaczenia, w odpowiedniej wielkości i kolorystyce. Zadbajmy także o rzecz często pomijaną w trakcie projektowania – odpowiednio umieszczony kod kreskowy. Jeśli będzie on zbyt mały, to czytnik go nie przeczyta. Jeśli będzie miał zbyt niski kontrast wobec tła, to czytnik go nie przeczyta. Jeśli będzie szedł pod złym kątem na owalnym kształcie (takim jak np. butelka), to… tak, zgadłeś. Czytnik go nie przeczyta.
4. Dopasowanie do branży
Dbajmy o to, by radość z tworzenia świeżej kreacji i ekscytacja nowymi rozwiązaniami nie przesłoniły nam ważniejszej kwestii. Pamiętajmy by nasze nowe opakowanie było dopasowane do innych opakowań w danym segmencie. Musi pozostawać w jakiejś relacji z nimi. Nie oznacza to konieczności kopiowania rozwiązań od konkurencji, czy upodabniania się do nich. Chodzi o to, by na pierwszy rzut oka było wiadomo, co znajduje się wewnątrz opakowania. Czego klient może się spodziewać, gdy po nie sięgnie. A jeśli chcemy łamać wszelkie obecne standardy, to musimy najpierw bardzo dobrze rozumieć dlaczego to robimy i co chcemy osiągnąć. Tylko rozumiejąc i doskonale znając obowiązujące zasady możemy je z powodzeniem łamać i jednocześnie otrzymać doskonały projekt.
5. Klarowność przekazu
Kolejnym ważnym elementem skutecznego opakowania jest klarowne przekazanie klientom z jakim produktem mają do czynienia i co go wyróżnia. Nie pozwólmy by zagubiła się najbardziej istotna rzecz, bez której tak naprawdę nasze opakowanie nie ma racji bytu. Co chcemy przekazać klientowi? Jaki jest nasz cel na tym etapie życia produktu? Jeśli projekt nie spełnia podstawowych założeń stawianych przed nim, to warto poświęcić trochę czasu i naprawić to, co nie do końca działa. Owszem, można liczyć na to, że zaintrygowany klient zacznie dociekać i sprawdzać zawartość, a ostatecznie kupi twój produkt. Ale bądźmy szczerzy: kiedy ostatni raz sam kupiłeś cokolwiek z takiego powodu? Dlatego zawsze dbaj o to, by twoje opakowanie było przede wszystkim czytelne. Zarówno pod względem samych informacji umieszczonych na nim (pamiętaj, że w tym przypadku mniej znaczy więcej) jak i sposobu ich prezentowania.
6. Właściwa hierarchia informacji
Jakie informacje chcemy eksponować? Co klient ma przeczytać w pierwszej kolejności? Jak chcesz prowadzić jego wzrok po opakowaniu? Czy wolisz stawiać na logo firmy, nazwę własną produktu, jego działanie? Pokieruj wzrokiem klienta, wskaż mu najważniejsze elementy, powiedz mu dlaczego powinien wybrać właśnie twój produkt. To twoje opakowanie i to ty decydujesz jak się po nim poruszać.
7. Element charakterystyczny
Każde naprawdę dobre opakowanie posiada jakiś element charakterystyczny. Nie musi to być nic nachalnego – czasem wystarczy drobny akcent, ciekawe połączenie kolorów, intrygujący motyw, zdobienie. Ważne, by nasze opakowanie nie było tylko jednym z wielu. By miało w sobie to coś. Dlatego często warto postawić na minimalizm. Im mniejsza ilość elementów składa się na projekt, tym łatwiej jest odtworzyć go w pamięci, przypomnieć sobie akcent i znaleźć opakowanie na półce.
Etykiety na piwo - przegląd
Etykiety na piwo – przegląd
Projektowanie etykiet na piwo wydaje się być pracą lekką, łatwą i przyjemną. W rzeczywistości te wszystkie lekkie, zwariowane i postrzelone projekty są efektem ciężkiej pracy, skrupulatnych przygotowań i dokładnych przemyśleń. Da się wyróżnić trzy główne nurty jeśli chodzi o projektowanie etykiet na piwo.
Tradycyjne etykiety na piwo
Charakteryzują nie tylko koncerny, lecz także mniejsze browary, chcące zakorzenić swoje wyroby w tradycji, nadać im powagi. Pojawiają się w nich motywy nawiązujące do heraldyki, graficzne zdobienia, złocenia (najlepiej takie uzyskane za pomocą odpowiedniej farby, a nie CMYKowej imitacji), szeryfowe napisy. Cechuje je powaga, dostojność i pewna ponadczasowość.
Hipsterskie etykiety na piwo
Czasem zwane też postrzelonymi etykietami. Zazwyczaj w ogóle nie przypominają etykiet na piwo. Czasem w ogóle nie przypominają etykiet! Pojawiają się na nich minimalistyczne napisy, albo szalone, zakręcone ilustracje. Szalenie miło na nie patrzeć, zwłaszcza z punktu widzenia projektanta. Mają jednak taki minus, że trafiają do dość wąskiej grupy odbiorców. Jeśli jednak klient nie próbuje za pomocą takiej etykiety zawalczyć mainstreamu – to z powodzeniem może zdecydować się na tak szalony projekt etykiety. Zresztą niedługo i wielcy gracze zaczną coraz śmielej sięgać po taki dizajn.. Początkowo w formule czasowych, okazjonalnych strzałów (co zaczął już robić Lech), a w końcu jako główny filar, lub wyróżnik jednej z dużych marek.
Nowoczesne etykiety na piwo
To droga środka. Rozwiązanie możliwe dla każdego browaru. Jeśli chcemy odmiany od klasycznych etykiet, ale te zupełnie dizajnerskie nie zainteresują naszych klientów – sięgnijmy po nowoczesne etykiety. W takiej sytuacji projektowanie etykiet na piwo sprowadza się nie do umiejętnego połączenia klasycznych elementów z nowoczesnymi dodatkami. Tutaj chodzi o uzyskanie wrażenia piwnej etykiety, bez konieczności stosowania wszystkich typowych dla tej branży elementów.
Zapraszam do obejrzenia poniższego zestawienia i zabawy w samodzielne odnajdywanie powyższych typów etykiet na piwo. Może wyróżnicie też jakieś własne?































Jeśli chcesz zamówić projekt etykiety dla swojego piwa, to nie mogłeś trafić lepiej!
Skontaktuj się z nami pisząc na adres kontakt@kolkoikrzyzyk.pl lub dzwoniąc na nr +48 531 622 899 Porozmawiamy i podpowiemy, w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Ciekawe opakowania kosmetyków - przegląd
Ciekawe opakowania kosmetyków – przegląd
Poniżej prezentujemy ciekawe opakowania kosmetyków pochodzące z całego świata. Znajdują się tu zarówno opakowania minimalistyczne jak i bogate w rozmaite środki wyrazu. Rozrzut jest bardzo duży bo i branża to niejednorodna. Wszystko przecież zależy od tego, do kogo dany produkt jest adresowany. Pokazujemy Wam dużo opakowań z nieco wyższej półki, które mogą zaciekawić bardziej wysmakowanych odbiorców, pojawiają się też jednak produkty znacznie bardziej przystępne cenowo.
Tym, na co warto zwrócić uwagę, są elementy tekstur wplecione ciekawie w grafikę opakowania. W połączeniu z wysmakowaną i odpowiednio dobraną typografią tworzą bardzo elegancką mieszankę. Doprawienie tego wydrukiem o wysokiej jakości dodatkowo doda prestiżu efektowi końcowemu.
W wielu poniższych opakowaniach odchodzi się od zdjęć jako sposobu prezentacji aktywnych składników na opakowaniu kosmetyku. Jego miejsce zajmują ilustracje, nawiązania kolorystyczne, bądź też coś zupełnie abstrakcyjnego. Albo czysta typografia.
Pomiędzy ciekawe opakowania kosmetyków wpletliśmy przykłady z innych branż, które jednak prezentują rozwiązania graficzne, które z powodzeniem mogą sprawdzić się również na opakowaniach kosmetyków. Dobrze jest otwierać się na inne branże, często można tam znaleźć wiele ciekawych inspiracji lub kierunków myślenia. Dzięki takiemu podejściu tworzymy ciekawsze projekty, wychodzące poza utarte w danej branży schematy.














































Jeśli chcesz zamówić świetny projekt ekologicznego opakowania dla swojego produktu, to nie mogłeś trafić lepiej.
Skontaktuj się z nami pisząc na adres kontakt@kolkoikrzyzyk.pl lub dzwoniąc na nr +48 531 622 899 Porozmawiamy i podpowiemy, w jaki sposób możemy Ci pomóc.
Case study - projekty opakowań dla Tisso Toys
Oto Kultowi Bohaterowie Pokoleń, czyli postacie z naszego dzieciństwa. A czasem i dzieciństwa naszych rodziców. Bolek i Lolek, Reksio, Porwanie Baltazara Gąbki, Miś Uszatek, Tytus Romek i A’Tomek, Kajko i Kokosz, Koziołek Matołek, Żwirek i Muchomorek, Rozbójnik Rumcajs, Wilk i Zając. Gdy jakiś czas temu zgłosiła się do nas firma TissoToys zlecająca produkcję i zajmująca się dystrybucją tych zabawek – z radością przyjęliśmy to zlecenie. Jak wyglądało projektowanie tych opakowań krok po kroku? Zapraszam do lektury.
Na pierwszym spotkaniu klient przedstawił nam orientacyjną makietę – pudełko z wyciętym okienkiem nawiązującym kształtem do starego telewizora typu Rubin. Opakowania podzieliliśmy na podwójne (z dwoma postaciami) i pojedyncze (na jedną figurkę). Opakowania podwójne miały formę zamkniętą, a pojedyncze – otwartą. Ponieważ postacie zazwyczaj występowały w kreskówkach, założenie było takie, by figurki w opakowaniach podwójnych znajdowały się jakby w środku telewizora, a wkładka miała zawierać ilustrację z tłem wprost z danej kreskówki. Całość miała stylistyką nawiązywać do czasów PRLu, ale nie chcieliśmy tworzyć opakowań w stylu z tamtych lat, ponieważ w dzisiejszych czasach byłoby to niestety nieatrakcyjne. Oto jak wygląda przykładowe opakowanie zabawek z PRLu:

Takie opakowania przełożone jeden do jednego dziś by się nie sprawdziły, prawda? Nie chcieliśmy też zrobić fotorealistycznego odwzorowania telewizora na pudełku, bo efekt ten i tak nie ominąłby kwestii tego, że pudełko jest płaskie. A wtedy z bliska opakowanie wyglądałoby niezbyt dobrze. Z tego powodu postawiliśmy na umowność, stworzenie nieco kreskówkowego stylu. Oglądaliśmy zdjęcia starych telewizorów, szkicowaliśmy, robiliśmy makiety. Czy lepiej będzie wyglądać telewizor szarobrązowy – jak większość w tamtych latach – czy też coś w żywszych barwach? Przygotowaliśmy 4 projekty wstępne, będące przede wszystkim zarysem koncepcji, do których wykonaliśmy wizualizacje.

Projekt nr 1 to ciemnobrązowe pudełko, z narysowanymi pokrętłami na froncie, głośnikami na bokach i gustowną serwetką na górze. Pamiętacie serwetkę u babci na telewizorze? Narysowaliśmy taką samą :-) Do tego na górze telewizora znalazły się wycięte z bliku szkice Bolka i Lolka oraz plamy po kawie. A z boku plakaty z napisem „Wanted” i podobiznami głównych bohaterów, przyklejone na taśmę klejącą. Opakowanie było planowane do Bolka i Lolka na Dzikim Zachodzie, więc taka stylistyka pasowała idealnie.

Projekt nr 2 to czerwony telewizor. Na froncie pojawiły się żłobienia, głośniczki po bokach zmieniły kształt, a na górze zamiast serwetki i znalazła się ilustracja. Z boków zniknął plakat, a w jego miejsce pojawiły się ilustracje. Opakowanie jest więc bardziej żywe, widoczne i przebojowe.

Projekt nr 3 to już zabawkowy telewizor. Kolorowy, nieco plastikowy, jeszcze bardziej bogaty w ilustracje.

Pomysł nr 4 to zaś zupełne odejście od koncepcji telewizora. Na pudełko jest nałożona tekstura imitująca papier pakowy. Liternictwo i elementy graficzne stylizowane są na projekty z minionych lat, ale nie czerpią z nich bezpośrednio, mają swój współczesny posmak. Dzięki temu projekt sprawdzi się na półkach wśród innych opakowań, wyróżni się, będąc jednocześnie atrakcyjnym. Ten kierunek był naszym typem, po dopracowaniu byłby świetnym opakowaniem, które nie tylko sprawdziłoby się na sklepowych półkach, ale także rewelacyjnie prezentowało się w kolekcji fanów.
Po namyśle klient wybrał wersję nr 1 i przystąpiliśmy do dopracowywania tego projektu. Oto jak wyglądał on w ostatecznej wersji:

Rozjaśniliśmy opakowanie, dopracowaliśmy plakaty, na górze dodaliśmy kredki oraz przypinki. Następnie przygotowaliśmy 3 kolejne opakowania z Bolkiem i Lolkiem: dla marynarzy, górali i w „zwykłych” strojach. Do tego stworzyliśmy w tle ilustracje w stylu idealnie wpasowanym w charakter tych bajek. Tak też powstała ilustracja wycinka dzikiego miasteczka, statku i morza, gór oraz pokoju chłopców. Potem przyszedł czas na opracowanie opakowań do Reksia, gdzie tło było najbardziej złożone, a wymagania najwyższe. W tle znalazła się ilustracja prezentująca podwórko Reksia, jego budę, kota, kury i lisa.

Rozjaśniliśmy opakowanie, dopracowaliśmy plakaty, na górze dodaliśmy kredki oraz przypinki. Następnie przygotowaliśmy 3 kolejne opakowania z Bolkiem i Lolkiem: dla marynarzy, górali i w „zwykłych” strojach. Do tego stworzyliśmy w tle ilustracje w stylu idealnie wpasowanym w charakter tych bajek. Tak też powstała ilustracja wycinka dzikiego miasteczka, statku i morza, gór oraz pokoju chłopców. Potem przyszedł czas na opracowanie opakowań do Reksia, gdzie tło było najbardziej złożone, a wymagania najwyższe. W tle znalazła się ilustracja prezentująca podwórko Reksia, jego budę, kota, kury i lisa.
Projektowanie opakowań dla rajstop Fiore
Fiore jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się firm branży pończoszniczej w Polsce. W ostatnich latach czterokrotnie została wyróżniona w ogólnopolskim konkursie Gazela Biznesu. Należy do czołówki polskich producentów i eksporterów rajstop, pończoch i innych tego typu wyrobów. W tym artykule opisaliśmy jak przygotowaliśmy dla Fiore opakowania dla linii rajstop o nazwie Street.
Naturalną praktyką w branży pończoszniczej jest projektowanie nowych opakowań dla każdej nowej serii produktów, każdego sezonu (a zwłaszcza gdy zmieniane są wzory). Pozwala to na błyskawiczne poinformowanie odbiorców o nowościach – za pośrednictwem opakowań właśnie. Nie są wtedy konieczne inne działania marketingowe, choć na pewno będą one pomocne.
Linia Fiore Street skierowana jest do kobiet lubiących odważny i niebanalny wygląd. W jej skład wchodzą rajstopy leginsy oraz wzorzyste skarpetki. Zostaliśmy poproszeni o zaprojektowanie nowego wizerunku dla tych opakowań. Przed rozpoczęciem sesji zdjęciowej dokonaliśmy szeregu konsultacji zarówno z fotografem Adamem Wesołowskim jak i z menadżerem firmy Fiore, by ustalić jaki charakter mają mieć projekty. Zbadaliśmy konkurencyjne opakowania produktów dostępnych na polskim rynku, a także tym, których u nas nie ma. Jak widać poniżej trochę tego uzbieraliśmy.

Oprócz samych rozmów wykonaliśmy także wstępne koncepcje, abyśmy wspólnie mogli ocenić kierunek w jakim powinny zmierzać nowe projekty opakowań. Do tego celu użyliśmy między innymi zdjęć z poprzednich sesji zdjęciowych wykonanych dla Fiore. Projekty miała cechować oszczędność formy. Pomimo młodzieżowej grupy docelowej chodziło także o uniknięcie przesadnej krzykliwości.

Pozwoliło nam to zawęzić pole poszukiwań i skupić się na stworzeniu grafiki opierającej się na modelce na tle ilustracji prezentującej miasto. Zaprojektowaliśmy różne wariacje obracające się wokół motywu miasta i ulicy, w końcu to seria Street. Najważniejsze było odpowiednie wyeksponowanie nóg, a tym samym rajstop. Zależało nam więc na stworzeniu projektu różniącego się od innych dostępnych na rynku, ale jednocześnie silnie skupionego na samym wyrobie. Dlatego też koncepcja całości zmierzała ku coraz większej prostocie.

Gdy już udało nam się ustalić mniej więcej jakiego efektu końcowego oczekujemy rozpoczęła się sesja zdjęciowa. Koncepcja sesji miała nawiązywać do młodzieżowego klimatu, z naciskiem na młodą grupę docelową serii Street. Całość musiała zarazem pasować do dosyć minimalistycznego stylu cechującego inne opakowania Fiore. Jednocześnie tło musiało pozwalać na sprawny retusz i korekty nóg.
Sesja odbyła się w jednym z łódzkich studio zdjęciowych. Podczas zdjęć używano 4 lamp, aparatu Nikon D700 + obiektywu 50mm. Aparat był stale podłączony do laptopa żeby obecny na sesji klient mógł na bieżąco monitorować zdjęcia, zwracając szczególną uwagę na ekspozycję wzorów na rajstopach oraz atrakcyjne ułożenie nóg modelek.


Wizażystka, fryzjer i stylistka przygotowali modelkę do zdjęć tak, by żaden element stylizacji nie rzucał się zbyt mocno w oczy. Najważniejsze było to, by nie odciągać uwagi od rajstop, jednocześnie czyniąc modelkę atrakcyjną i ciekawie ubraną. Do wykonania zdjęcia każdej rajstopy konieczne były lekkie korekty fryzury i makijażu oraz kompletna zmiana stylizacji, czyli przebranie modelki w ubrania niewystępujące na żadnym innym zdjęciu w tej serii.
Po wyretuszowaniu zdjęć nadszedł czas na dopracowanie projektu wzorcowego opakowania. Oprócz dotychczas ustalonych wytycznych było jeszcze kilka innych niezbędnych aspektów tego projektu. Ze względu na kształt wykrojnika oraz spójność z pozostałymi produktami Fiore położenie logo musiało być takie samo jak dotychczas. Kolejnym niezmiennym elementem opakowania było okienko, przez które będzie widać produkt, oraz oznaczenie grubości rajstop (DEN). Ze względów praktycznych musi się ono znajdować w prawym górnym rogu, ułatwiając wyszukiwanie i dobieranie właściwej gęstości sprzedawcom detalicznym. Zaś pod oznaczeniem DEN musieliśmy wygospodarować miejsce na naklejkę informującą między innymi o rozmiarze wyrobu.
Mając na uwadze, że seria Street zawiera kilkanaście różnych wzorów musieliśmy także przemyśleć elastyczny i sensowny system umożliwiający bezproblemowe dodawanie nowych pozycji. W ten sposób stworzyliśmy stosowaną na każdym opakowaniu zależność pomiędzy kolorami tła a napisami. Oto jak prezentuje się sama grafika, oraz kompletny front opakowania z dodanymi tekstami.

Dopiero po ostatecznej akceptacji projektu wzorcowego mogliśmy przystąpić do projektowania pozostałych opakowań z serii Street. Poniżej możesz zobaczyć część projektów powstałych na tym etapie.

Następnie zaprojektowaliśmy resztę opakowań dla rajstop i leginsów, a także przygotowaliśmy opakowania dla skarpetek. Możesz je zobaczyć w naszym portfolio.